~Punkt widzenia Natsu~
Wiem, że to dziwne, ale taka jest prawda. Gdy tylko zobaczyłem jej uśmiech moje serce zaczęło przy niej bić dwa razy mocniej. I z każdym dniem czułem, że to uczucie rośnie. Nie wiedziałem co robić. Więc, gdy Kuro wyjechała na misję porozmawiałem z Gildarts'em.
~Retrospekcja~
-Gildarts możemy pogadać?- pytam rudowłosego.
-Jasne młody- uśmiecha się do mnie i klepie miejsce obok siebie.- To o czym chcesz gadać?
-Bo wiesz... Ja się chyba.... zakochałem- mówię nieśmiało.
-Ooooo! To, która to?! Mira? Cana? Levy? A może Erza?- wymienia szybko imiona.
-Nie, Kuro- odpowiadam.
Rudzielec krztusi się piwem.
-Co?! Nie no! Żartujesz, prawda?! Człowieku ona chciała cię zabić! Gorzej trafić nie mogłeś!- śmieje się głośno.
-No wiesz! Zamiast się ze mnie nabijać byś mi pomógł!
-No nie obrażaj się! Powiem ci szczerze. Kuro jest bardzo zamknięta w sobie. Mimo, że się uśmiecha to nie do końca jest szczęśliwa. Tylko taką udaje. Może się mylę, ale nie wiem czy on kiedyś nauczy się okazywać jakieś szczere uczucia. Możesz spróbować,chociaż wątpię żeby ona żywiła takie same uczucia do ciebie, młody- jego mina pokazuje, że jest śmiertelnie poważny.
-Nie wiesz tego. Ale powiem Ci, że jeden raz naprawdę się uśmiechnęła. I za ten uśmiech jestem wstanie oddać życie- mówię i odchodzę od Gildarts'a.
~Koniec retrospekcji~
Patrzę na jej twarz. Jest sparaliżowana.
-Kuro ja... Nie mogłem tak dłużej... Naprawdę nie udaję...- jąkam się.
-Natsu musiałeś się pomylić. Ja... Nie zasługuję... To nie możliwe- wszystkiemu zaprzecza.
-To prawda. Pamiętasz jak się uśmiechnęłaś? Jak byłaś pijana? To był twój pierwszy szczery uśmiech w gildii. I za ten uśmiech cię pokochałem. Nic nie mogę poradzić. Naprawdę Kuro. Ja... Kocham Cię- czuję jak ciężar spada mi z serca. W końcu to powiedziałem.
-Ty... Nie wiesz co mówisz Natsu. Ty kochasz Lucy. Na 100%!
-Mówiłem ci, że ciebie też kocham. Nigdy wcześniej tak się nie czułem.
Dziewczyna szybko podnosi się z ławki.
-Natsu! Nie rozumiesz?! TY NIE MOŻESZ MNIE KOCHAĆ! Nikt nie może!- krzyczy i ucieka.
-Kuro!- wołam i biegnę za nią.
Wybiegam z tego gąszczu, ale nigdzie jej nie widzę. Wbiegam do domu.
-Czy jest tutaj Kuro?- pytam zdyszany.
-Nie. Przecież była z tobą- odpowiada Raven.
-Właśnie BYŁA. Ale uciekła- mówię.
-Jak to uciekła?- nie wiem co odpowiedzieć Lucy.
-Normalnie.
-Coś ty jej powiedział?!- chłopak przyciska mnie do ściany.
Szepczę mu na ucho mój sekret.
-Cholera! Zdenerwowałeś ją! A gdy ona się denerwuje to albo jest bezbronna, albo może wysadzić najbliższą okolicę!- wrzeszczy na mnie.
-Nic o tym nie wiedziałem!- próbuję się usprawiedliwić.
-Jasne, że nie wiedziałeś! Nikomu o tym nie mówi! Tylko ja o tym wiem! Teraz trzeba ją znaleźć póki nie będzie za późno! Idziemy!
Razem biegniemy przez las. Kierujemy się do gildii. Zdyszani wbiegamy i krzyczymy:
-Jest Kuro?!
-Nie- odpowiada Mira- Nie było jej tutaj od wczoraj. Coś się stało?
-Ten pół mózg musiał się komuś wygadać!- pokazuje na mnie- I to co powiedział zdenerwowało Kuro. A to się równa z tym, że albo ona zginie, albo my!
-Co?!- krzyczy cała gildia.
-Nie teraz! Później wyjaśnimy! Lucy ty zostań w gildii! Natsu musimy ją znaleźć!- Raven wydaje rozkazy.
-Idę z wami!- mówi Gray i dołącza do nas.
-Jak chcesz- szarookiemu jest to obojętne.
Biegniemy znowu do lasu.
~Punkt widzenia Kuro~
To nie możliwe! Najpierw Gray teraz on! Czy nikt tego nie rozumie?! Uciekam jak najdalej w las. Muszę być sama. Chcę być sama.
-Wcale nie- znowu ten głos.
-Kim ty do cholery jesteś?!
-Nie poznajesz mnie?- przede mną pojawia się kobieta z białymi skrzydłami ubrana w zbroję.- To ja "Księżniczko".
-Adrianna- zatrzymuję się i mówię cicho.
-O czyli jednak mnie pamiętasz. Wiesz... Ostatnio nie skończyłyśmy się bawić- na jej twarz wpełza uśmiech mordercy.- Nie martw się! Zaraz to nadrobimy. Zabójca Demonów: Miecz Sprawiedliwości!- w jej dłoni pojawia się miecz. Czuję ból w nodze. Krew sączy się z mojego uda. Patrzę na nią. W moich oczach błyska czerń. Anielice oplatają czarne macki. Ona jednak z łatwością odzyskuje wolność.
-Tylko na tyle cię stać?- pyta z rozbawienie w głosie. Kolejny cios. Tym razem w rękę. Tracę z dużo krwi. Upadam na ziemię.
-Magia Kolców: Kolczasta Maczuga!- próbuję w nią trafić, ale moja magia znika.
-I co "Księżniczko"? Czyżby skończyła ci się magia?- przecina policzek. Coraz więcej czerwieni. Teraz blond-włosa atakuje mnie od tyłu. Tył mojej koszulki jest teraz przecięty i zaplamiony krwią. Krzyczę z bólu. Kolejny raz. Ona tylko się śmieje.
-Jakieś ostatnie słowa "Księżniczko"?
-Pieprz... się...- mówię ledwo.
-Tylko tyle? No cóż. Jak chcesz. W takim razie... Pożegnaj się z życiem!
Na polane wbiegają Natsu, Gray i Raven.
-A to kto? Czyżby pomoc?- w głosie Adrianny słychać drwinę.- Już nic nie zrobicie! Żegnaj Córko Słońca i Księżyca!
-Kuro!- krzyczą chłopacy.
Widzę jak miecz błyszczy w słońcu. Moje oczy rozszerzają się. Światem zawładnęła czerwień. Znowu toną w morzu krwi...
I jest następny rozdział! A co za tym idzie też i informacja. A więc... Zbliżamy się do końca sagi. Nabieram przeczucia, że historia Kuro zamienia się w "Modę na Sukces"!!! To bardzo źle, prawda Kuro?
Kuro: *nie ma jej*
Kuro? Aaaa... Zapomniałam. Shina- chan teraz to już na 1000000% mnie zabijesz! *Bierze walizki i bilety, ubiera kapelusz* Więc jak to moja przyjaciółka mawia "See you later aligejter"!!!
Rozdział świetny Ojcze.Jam Matka chwalę go! Jest świetny.A to ci historia...Jestem ciekawa *-* Mam nadzieje że następny niedługo ;)
OdpowiedzUsuńWidzisz jak mnie świetnie rozumiesz *jest całkowicie opanowana*
OdpowiedzUsuńNigdy nie zabiłabym... Kuro ! Tak, jej nie, bo ma podobny charakterek do mnie, ale ciebie z chęcią ! *w jej prawej ręce pojawia się czarny miecz*
Nie ukryjesz się xD
Laxus : Ej, zaczekaj ! *biegnie za Shiną* Nic dobrego z tego nie wyniknie...
A tak przy okazji to rozdział fajny, tylko... Tak, właśnie ! Przerwane ! *drze się* Czemu ?! Czemu przerwałaś w takim miejscu ?!
A tak przy okazji to dawno nie widziałam Cię na moim blogu. xD
W takim miejscu przerwać T.T
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywać, to nie w moim stylu...
A więc notka bardzo dobra (W takim miejscu przerwać T.T)
No nic xD
Życzę weny i jeśli ci to nie będzie przeszkadzać,
będę pozostawiać po sobie ślad :D
(Zapraszam tez do mnie :3)
Pozdrawiam i życzę weny