piątek, 23 sierpnia 2013

"Fairy where are you going hikari zenbu atsumete kimi no ashita terasu yo"

Kochani!

Zacznijmy od tego, że gdy zostałam nominowana do Liebster Award nie zgłosiłam jedenastu osób. Tak więc teraz pragnę nominować:

- Nashi Dragneel
- Białowłosą Aiko
- Miku-chan
- Kami-chan
- Bea Tetsugaku Neko

Uważam, że świetnie piszecie. A pytania znajdziecie tutaj: Liebster Award. Jest jeszcze druga sprawa. Więc... Niektórych z was radziłam się co zrobić z tym blogiem. Ostatnio moja wena nie chce wrócić i wydaje mi się  że historia Kuro na razie stanie w miejscu. Tym razem to zawieszenie jest na długo. Kuro od początku była ze mną. Gdzieś tam w środku, ukryta. Ujawniła się niedawno, a mimo to już mnie opuszcza. To nie jest rozstanie. To tylko chwilowa wegetacja.

Pragnę podziękować kilku osobą.

Kazumi Shinoko- Słońce ty zawsze wspierałaś mnie w trudnych chwilach. To od ciebie najczęściej dostawałam porządnego kopa w dupę. Dziękuje ci z całego serca ^^

Crystal Phoenix- Skarbie pamiętam nasze motto "To tobie ma się podobać co piszesz. Czytelnik jest tylko postacią poboczną". Nawzajem ratowałyśmy siebie z depresji. Zawsze mogę ci powiedzieć co czuję. Jesteś cudowna.

DarkHappy-chan: Gwiazdeczko ty moja! Rozśmieszyć to ty mnie zawsze potrafiłaś i będziesz^^ My- dwie zboczone dziewczyny, które zauważają w lustrze potwory zamiast swoich odbić i oczywiście wiecznie bijące się z Kuro o Gray'a ^^ Jesteś wspaniała, moja ty egzorcystko ^^

Shina Haden- Jesteś jak moja młodsza siostrzyczka^^ Wiem, że zabijesz mnie za to zawieszenie, ale nic nie poradzę. Zawsze byłaś dla mnie wsparciem. Każdy mój blog odwiedzałaś i sumiennie komentowałaś. Czasami chciałaś mnie zabić, ale pomińmy to.


Jeszcze raz bardzo dziękuje i do zobaczenia na moich innych blogach^^

czwartek, 15 sierpnia 2013

Deprecha, brak weny, deprecha, brak czekolady, chwilowe szczęście, deprecha... Czy ja wspominałam coś o depresji?

Kochani!
Zacznę najpierw od tych dobrych wiadomości. A więc...
Kuro: Nie zaczyna się zdania od "A więc"!
Zamknij twarz! Wracając do tematu. Blog ma 100 komentarzy, 5158 wyświetleń i 12 obserwatorów!!!! Ja was normalnie ubóstwiam! I bardzo miło mi wiedzieć, że ktoś jednak czyta moje wypociny ^^
Kuro: Również chciałabym okazać wam wdzięczność, więc... Pozwolę wam żyć! Buhahaha~!
Zachowujesz się jak idiotka. A teraz przechodzimy do tych złych wiadomości. Po pierwsze: Moja wena nie chce wrócić za żadne skarby świata. To nie moja wina! Nie bijcie! A po drugie:...
Kuro: Znowu się zaczyna. *zatyka uszy*
Ja jako fanka trylogii "Dary Anioła" bardzo chciałam iść na premierę filmu "Miasto Kości", ale... Ojciec Vivianna ma pusty portfel! ;__; Muszę się komuś wyżalić, więc... Wypadło na was! Nie dobrzy ludzie zwani moimi rodzicami stwierdzili, że niestety nie wpłacą kwoty na konto fundacji "Pomóżmy biednej świrusce, która zwiała z Arkam"  Teraz oficjalnie szukam sposobu na zebranie funduszy. Z koleżanką wybrałyśmy trzy opcje.

1. Zostać prostytutką XD
2. Zbierać groszaki z ulicy i fontann.
3. Iść żebrać do moich dziadków.

Która opcja podoba wam się najbardziej?

I oczywiście jest jeszcze po trzecie. Muszę niestety to powiedzieć na głos. Wakacje powoli dobiegają końca. Wybrałam sobie szkołą z wysokim poziomem i nie mam zielonego pojęcia jak często będą pojawiały się rozdziały. To by było na tyle. Do zobaczenia skarby wy moje^^


poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Nadal nie rozdział, ale za to... Wystawa Sztuki!

Kochani!
Mam dla was niespodziankę. Jako, że mieszkam pod jednym dachem z artystką postanowiłam pokazać wam niektóre z jej najnowszych prac.








Na razie tylko tyle. Jeśli będzie dużo komentarzy i oczywiście będziecie chcieli wstawię jeszcze więcej^^

Do zobaczenia^^ 

sobota, 10 sierpnia 2013

"Somewhere over the rainbow. Way up high, and the dreams that you dream of once in the love will bye"

Moi drodzy!
Niestety to nie rozdział. Wena na razie mi się wyczerpała. Jeszcze do tego pewne problemy w domu... Nie zamierzam was oczywiście zanudzać moim dennym życiem.  Powiem tylko, że dobre 4 lata nadzieja we mnie umarła. Ta piosenka ożywiła ją. Dla nie których ta piosenka jest tylko melodią i słowami. Jednak dla mnie otworzyła nowy rozdział w życiu i  pomogła mi wyjść z dołka niedawno. Zawdzięczam jej tak wiele. Czasami pomagała mi nawet napisać nowe rozdziały. Ta piosenka to "Somewhere over the rainbow" Boba Marley'a. Mam nadzieję, że spodoba się wam tak samo jak mnie i również będzie rozdziałem w życiu, o którym nie będziecie chcieli zapomnieć.








niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 18 "Witamy w Fairy Tail!!!!!! Siedzibie starych zboczeńcy, pijaków, żuli i debilów!"

-Kuro ja chciałem ci powiedzieć, że..
-Wiem o co ci chodzi.
-Naprawdę?- patrzy na mnie zdziwiony.
-Tak. Byłeś pijany. To nie powinno się nigdy zdarzyć.
-Ale...
-To nic nie znaczyło. Nie martw się- uśmiecham się do niego pocieszająco.- To nie zmieni naszej przyjaźni.
-Ta... Masz rację... - jest jakby... Zawiedziony? Patrzę jeszcze chwilę na jego twarz. Nie wyraża niczego.
-To ja już pójdę do gildii- mówię, uśmiecham się do niego i ruszam w kierunku budynku Fairy Tail.
"On chciał to powiedzieć... Prawda?" myślę po drodze. Już po chwili siedzę przy barze.
-Coś się stało Kuro?- pyta mnie już lekko pijana Cana.
-Nie. Dlaczego pytasz?
-Masz minę jakbyś się nad czymś zastanawiała. Może ci powróżyć?
-Jak chcesz.
Brunetka rozkłada karty i już po chwili zaczyna mówić.
-Twoje serce zabije mocniej. Ale później będziesz na rozstaju dróg. Będziesz musiała wybierać. Twoje dawne szczęście zmiesza się z obecnym. Niestety szybko się skończy- kończy i składa kary w jedną kupkę.
-Dzięki- odpowiadam lekko zdziwiona.
Zaczynam popijać swój soczek pomarańczowy. Czuję jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie. Nie ruszam się, a wszyscy w gildii milkną. Powoli staję i obracam się. Widzę jego twarz.
-Shun!!- krzyczę i rzucam mu się na szyję.
-Tęskniłem Koibito- mruczy mi do ucha.
-Ekhm!- słyszę chrząkania.  Odrywam się od wysokiego bruneta i patrzę na pozostałych, nowo przybyłych.
-Himei!!- mocno przytulam blondynkę.
-Też się stęskniłam Ku-chan, ale to nie oznacza, że cię duszę!- śmieje się dziewczyna.
-Gomen- uśmiecham się wesoło i doskakuję do następnej osoby.
-Eric słońce!- jego ramiona mocno nie ściskają.
-Jak zwykle krzyczysz bardzo głośno Naichingeru.
-To moja wizytówka- banan na mojej twarzy sprawia, że cała trójka wybuch śmiechem.
-A tak ogólnie to co wy tu robicie?- pytam poważnie.
-Chcemy dołączyć do Fairy Tail. A co nie wolno?- odpowiada Him-chan.
-AAAAA! Super!- wrzeszczę zachwycona.
-To gdzie chcecie mieć znaki?- podchodzi do nas jak zawsze uśmiechnięta Mira.
Ja w tym czasie rozglądam się po pomieszczeniu. Każdy patrzy na mnie z miną 'WTF?!" No co?! Już piszczeć nie wolno? Spoglądam na moich przyjaciół. Himei nadstawia swoje lewe ramię. Już po kilku sekundach ma na nim żółty znaki. Chłopacy powoli ściągają koszulki, a wszyscy otwierają tylko gęby, gdy widzą ich kaloryfery i mięśnie. Na nas to oczywiście nie robi wrażenia, bo i tak widziałyśmy ich już prawie nagich. Pierwszy w kolejce jest Shun. Pokazuje na lewą część swojej klaty. Po chwili widać czerwony znak FT. Gdy nadchodzi kolej Erica i Miruś dotyka jego brzucha obydwoje  lekko się rumienią. Czyżbym wyczuwała miłość w powietrzu?
-To... Witamy w Fairy Tail!!!!!! Siedzibie starych zboczeńcy, pijaków, żuli i debilów! A i oczywiście najlepszych magów i przyjaciół!!!- krzyczę ze śmiechem w głosie.
-Zaczynamy imprezę!!!!!-wrzeszczy Mistrz i zaraz zaczyna się totalna rozróba. Oczywiście chłopacy zaraz urządzają sobie konkurs picia. Po chwili Himei ląduje na podłodze. Jakiś debil rzucił w nią stołem.
-Him-chan wszystko w porządku?- pytam i pomagam jej wstać.
-JAKI DEBIL RZUCIŁ STOŁEM?!- krzyczymy razem.
Wszyscy wyrzucają Natsu z tłumu.
-Ty..Ty..- mówi moja przyjaciółka stojąc przed nim.
-To było dla zabawy!-próbuje się bronić, ale obrywa od blondynki "Płonącym Plaskaczem*".
-Dupek!- krzyczy dziewczyna i odchodzi do baru. Ja zaczynam się śmiać i idę za nią.
-Nieźle mu przywaliłaś. Gratuluję!
-Twoja szkoła- posyła w moją stronę promienny uśmiech.
-No, a jak! Miruś dasz nam piwa?- pytam białowłosą.
-Jasne!
I tak każdy pił do samego rana!

~Następny dzień~

O kurwa! Moja głowa! Powoli podnoszę się z ziemi i rozglądam się. Nie no jakie ciekawe widoki! Szybko biorę aparat zza baru i zaczyna robić zdjęcia. Pierwsze zdjęcie: Levy śpiąca na Gajeel'u. Drugie zdjęcie: Mistrz całujący się ze słupem! Zdjęcie nr 3: I tu nie uwierzycie! Natsu z głową pomiędzy piersiami Himei! Hahaha~! Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, ale jeszcze tylko dwa ostatnie zdjęcia są naprawdę godne uwagi. A mianowicie... To jak Mira ślini się na brzuch Erica i jak Laxus ma głowę w kiblu!  Patrzę na tą sielankę i tak sobie myślę, że z ciężkim sercem muszę ją przerwać. Dlatego też wchodzę na bar i wrzeszczę:
-LUDZIE! RADA PRZYSZŁA!!!!!
Wszyscy jak jeden mąż zrywają się z podłogi i zaczynają przepraszać za syf. A to dobre! Najlepszy jest Staruszek, bo okazuje się, że on do tego słupa jest przywiązany!
-Hahahaha~!- wybucham śmiechem, gdy widzę jak Shun spada z sufitu.  Biorę szybko zdjęcia i nad odchodnym krzyczę:
-Do zobaczenia za 2 godziny, Miruś!
Idę w kierunku domu, aby wykąpać się, przebrać i coś zjeść

~2 godziny później~

-Dałaś im to?- pytam białowłosą, która do mnie podchodzi  z uśmiechem na twarzy .
-Tak. A czy tam wszystko gotowe?
-A jak! Chodźmy zająć miejsca- mówię i idę z dziewczyną w kierunku krzaków.

~Punkt widzenia Levy~

Szybko czytam słowa zapisane na kartce. Wychodzi na to, że Lu-chan chce się ze mną spotkać na polanie, za Wróżkowymi Wzgórzami. I to już. Wychodzę z gildii i kieruję się we wskazane miejsce. Już po chwili jestem na polance. To co tam widzę dziwi mnie. Koc w kratę, koszyki piknikowy i pochylający się nad tym Gajeel!
-Co ty tu robisz?- pytam zdziwiona.
-Dostałem kartkę, że mam tu przyjść- odpowiada nie patrząc na mnie.
-Ja też- mówię i podchodzę bliżej.- To dla nas?
-Na to wygląda-podaje mi karteczkę z napisem "Smacznego ^^".- Nie pozostało nam nic innego jak to zjeść!
Od razu wyjmuje talerz kanapek i podaje mi jedną. Zaczynamy jeść.

~Punkt widzenia Osoby Trzeciej~

Niebieskowłosa i czerwonooki powoli jedzą i rozmawiają. Widać, że świetnie się dogadują. Słońce powoli chyli się ku zachodowi. Nagle chłopak pochyla się ku dziewczynie.

~Perspektywa Levy~

Jego twarz przybliża się do mojej. Zatapiam się w jego cudownych oczach. Mam wrażenie, że nic więcej nie istnieje. Jesteśmy tylko my. 
-Wiesz...-mówi cicho.-Powinniśmy chyba być przyjaciółmi.
-Dlaczego?- pytam zdziwiona. Ja nie potrafię być dla niego przyjaciółką.
-Ja... Zrobiłem ci kiedyś krzywdę. Nie mogę sobie tego wybaczyć- powoli wstaje i już chce iść kiedy ja podnoszę się i krzyczę:
-Ja cię kocham, debilu!!!
On patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami i podchodzi bliżej.
-Jesteś pewna?
-Jak nigdy.
Po chwili czuję jak jego usta dotykają moich. 


I tak oto mamy następny rozdział!I tak jak wcześniej zaznaczyłam czekam na komentarze^^  Buziaczki!

P.S Dedykacja dla Cristal Phoenix za to, że zmusiła mnie do napisania rozdziału i pomogła wymyślić Himei^^

sobota, 3 sierpnia 2013

Nowina i prośba lub jak kto woli... Szantaż!

Moi drodzy!
Dzisiaj tak sobie wchodzę na blogi i co widzę? Ponad 4200 wyświetleń!!!! Nie no kochani jesteście!
Kuro: Rano ta debilna istota obudziła mnie piszcząc "Tak!!! Kochają nas Kuro!!"!
Też cię kocham Kuro *posyła buziaki w jej stronę*
Kuro: I zachowuje się cały boży dzień jakby była naćpana!
I dlatego zrodziła się w mojej główce dobra myśl *zaciera ręce* Buhahahahaha~!
Kuro: Zaczynam się ciebie powoli bać...
Przejdźmy do rzeczy. Wiem, że to tandetne i coś w rodzaju szantażu, ale mówi się trudno. Chodzi o to, że... *muzyczka z horrorów* Nie będę wstawiała następnych rozdziałów jeśli pod poprzednimi nie będzie co najmniej dwóch komentarzy! To jest może dla niektórych niesprawiedliwe, ale chciałabym wiedzieć czy ktoś to jeszcze czyta.
Kuro: Jeśli nikt tego nie czyta to skąd wzięło się tyle tyle wyświetleń?
Nie wiem! Mój tata powiedział tak: "Ten twój blog to czyta tylko jakaś Krycha. I ona robi tak: Rano siada przy komputerze, wpisuje nazwę bloga i później jej mama woła; "Krycha śniadanie!". Ona grzecznie wyłącza  komputer i je śniadanie. Po posiłku znów robi to samo co rano. Po kilku godzinach jej ojciec woła: "Krycha ruszaj dupę na obiad!", a ona robi to co poprzednio. Po obiedzie znów siada do komputera. Za chwilę jednak jej matka wrzeszczy; "Krycha wyszłabyś na dwór, a nie cały dzień prze komputerem!". Krysia potulnie wychodzi z domu i idzie do kafejki internetowej i wchodzi na bloga. Po kilku godzinach wraca do domu i znowu siada przy komputerze. Chwilę siedzi, ale kolejny raz słychać krzyk "Krycha kolacja na stole!". Gdy zje i przebierze się w piżamę  włącza internet w komórce i wchodzi na mojego bloga. I tak robi codziennie. Dzięki temu masz tyle wejść". Wiem mój tata to geniusz. Mam to po nim^^
Kuro: Lepiej mów dalej i nie kompromituj się bardziej.
Ok! Chciałam jeszcze raz zaprosić was na moje inne blogi.

1. http://devil-in-fairy-tail.blogspot.com/ - blog o siostrze Laxus'a, Abisu.
2. http://ann-in-fairy-tail.blogspot.com/ -  blog o mnie, ale w innej wersji. Nie zabraknie oczywiście naszych ulubionych bohaterów!
3. http://arcana-santa-maria.blogspot.com/ - blog na podstawie anime: "Arcana Famiglia". Opowiada historie pięknej i niesamowitej Marii.

Kuro: Możemy kończyć?
Jasne! Jeszcze raz przypominam o warunku nowego rozdziału. To... Do zobaczenia^^

piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 17 "Chciałem pogadać o tym co wydarzyło się 2 lata temu pomiędzy nami"

-To gdzie chcesz walczyć?- pytam.
-Na polanie za gildią- odpowiada poważnie Fried.
On idzie przodem za nim ja, a za mną wszyscy z gildii. Zielonowłosy zatrzymuje się i obraca do mnie przodem.Uśmiecham się do niego zadziornie. Jego twarz jest zbyt poważna. Pomiędzy nas wchodzi Mistrz.
-Możecie zaczynać!
Chłopak wyjmuje szpadę. Ja dalej stoję w miejscu.
-Kobiety mają pierwszeństwo- mówi głośno.
-Dlatego czekam aż zrobisz pierwszy ruch- odpowiadam, a każdy zaczyna się śmiać. Fried robi się cały czerwony. Krzyczy:
-Dark Ecriture: Ból!
W moją stronę leci słowo "Ból". Gdy już to coś jest z dobry metr ode mnie mówię:
-Podmiana: Tarcza Spartakusa- w mojej dłoni pojawia się ogromna tarcza utrzymana w kolorach srebra i czerwieni. Na niej napisane jest dużymi, czarnymi literami "Return with the shield or on the shield*". Czar zielonookiego odpija się od niej.
-Tylko na tyle cię stać? Myślałam, że chcesz ocalić swojego księcia z bajki od klątwy baraniego łba- on staje się jeszcze bardziej czerwony (To możliwe?! O.O dop. od aut.) i wrzeszczy:
-Dark Ecriture: Agonia!!!!
Kolejny napis w moją stronę. Jednak tym razem nic nie robię. Chcę coś zobaczyć. Czuję jak to coś we mnie uderza. Ból rozchodzi się po moim ciele. Odchylam się lekko do tyłu. Jednak nadal stoję na nogach. Po chwili znów patrzę w oczy Fried'a.
-Ale... Jak? Ty powinnaś już leżeć martwa na ziemi!- jest zszokowany. Na moją twarz wkrada się maska szaleństwa.
-Czyli teraz czas na mój ruch. Magia krwi: Obezwładnienie- podnoszę rękę i celuje w niego. Stoi wyprostowany i się nie rusza. Tylko krzyczy:
-Co ty mi zrobiłaś?!
-Jeden- mówię do niego. Wyraz mojej twarzy się nie zmienił.- Sekretna technika  Demonicznego Zabójcy Ludzi: Opętanie!- naraz z ziemi wydobywają się demony, które wrzeszczę w różnych językach swoje imiona. W końcu dopadają chłopaka. On tylko wrzeszczy przeraźliwie.
-Dwa- dopowiadam po chwili. Oczy chłopaka na sekundę stają się puste, aby zaraz zmienić swoją barwę na czerwień.
-Co mamy z nim zrobić, pani?- odzywa się do mnie 6 różnich głosów, mówiących w różnych językach.
-Opuścić jego ciało w trybie natychmiastowym- mówię beznamiętnie.
-Your wish is our command**- odpowiadają po angielsku i wracają do ziemi. Chłopak mogąc się już ruszać upada na trawę i ciężko dyszy. Podchodzę do niego i wyciągam rękę.
-To była dobra walka- pomagam mu wstać.
-Ale przegrałem. Nie ocaliłem Laxus'a.- wzdycham ciężko.
-Nie ważne czy wygrałeś czy przegrałeś. Ważne jest to dlaczego podjąłeś się walki- odpowiadam.
Nagle czuję jak coś, a raczej ktoś podnosi mnie w górę.
-Gajeel ja umiem sama chodzić do cholery!!!
-Jestem z ciebie dumny chochliku.
-Co ja ci mówiłam o nazywaniu mnie chochlikiem?!- krzyczę i uderzam go w ten pusty łeb. Zauważam jak Levy patrzy na nas. Z jej oczu bije... Zazdrość? Śmieję się i mówię do ucha Smoczemu Zabójcy:
-Lepiej mnie puść bo twoja dziewczyna jest zazdrosna- ten jak na rozkaz zrzuca mnie na ziemię.
-No wiesz! To jak mówię, że masz mnie puścić oznacza "Postaw mnie delikatnie na ziemi"!!!!!- pocieram obolałe pośladki.
-Gehe!- uśmiecha się do mnie szeroko i pomaga mi wstać.
-Zemszczę się- mówię wkurzona.
-Ciekawe jak?
-Hmmm...- myślę chwilę i nagle na mojej twarzy pojawia się uśmiech godny Joker'a***.- Gaaaajeeeel słoooońseeee- przeciągam słodko samogłoski.- Pamiętasz może co było moim hobby?
-O nie! Nie zrobisz mi tego!- po jego oczach widać, że naprawdę się boi.
-Zrobię- podbiegam w stronę Miry- Miruś słońce! Mamy zadanie!- biorę ją pod ramię i zaciągam w stronę gildii.
-O co chodzi, Kuro-chan?- pyta białowłosa gdy już jesteśmy same w budynku.
-Bo wiesz... Moim hobby było swatanie ludzi. Wbrew wszystkiemu czytałam dużo romansideł. I wymyśliłam taki plan- zaczynam jej szeptać na ucho.- Chcę żebyś mi pomogła!- kończę swój wywód.
-Jasne! Z wielką chęcią. Tylko zrobimy to jutro, bo teraz ktoś chce z tobą pogadać- uśmiecha się i idzie za bar.
Odwracam się i twarzą wpadam na naga klatkę piersiową.
-Możemy pogadać?- pyta Gray.
-Jasne! O co chodzi?
-Pogadajmy w cztery oczy, ok?
-Jak chcesz- mówię, a lodowy mag łapie mnie za rękę i wyprowadza z gildii. Prowadzi przez las... Zaraz zaraz. A jak on chce mnie zgwałcić i zatopić w pobliskiej rzeczce?! Mimo moich obaw idziemy coraz bardziej wgłąb lasu. Zatrzymujemy się przy... Rzeczce!!! Pomocy!!!
-To... O czym chciałeś pogadać?- pytam niby spokojna.
-Bo wiesz... Ja...Yyyy...- jąka się.
-No wykrztuś to z siebie do cholery!
-Chciałem pogadać o tym co wydarzyło się 2 lata temu pomiędzy nami- mówi na jednym wydechu.
Teraz wyraz mojej twarzy mówi WTF?!

*Słynne "Wróć z tarczą albo na tarczy"
** "Twoje życzenie jest dla nas rozkazem" zawszę mówię tak do mojej siostry XD
*** Joker ten z Batmana. Kocham go ^^

A więc... Wróciłam! Minęły tylko 2 tygodnie, ale wracam. Po prostu  nie mogłam bez was wytrzymać! Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie gorąco^^
Kuro: Ja oczywiście też wróciłam. I teraz zrobimy wam tak zwane "W następnym odcinku"
A więc:

W następnym odcinku God in Fairy Tail!

"-To nie powinno się nigdy zdarzyć."
"Jego twarz przybliża się do mojej. Zatapiam się w jego cudownych oczach. Mam wrażenie, że nic więcej nie istnieje. Jesteśmy tylko my."
"Czuję jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie."
"-Tęskniłem Koibito*- mruczy mi do ucha."

Do zobaczenia^^

*Koibito- Słoneczko