-Kuro ja chciałem ci powiedzieć, że..
-Wiem o co ci chodzi.
-Naprawdę?- patrzy na mnie zdziwiony.
-Tak. Byłeś pijany. To nie powinno się nigdy zdarzyć.
-Ale...
-To nic nie znaczyło. Nie martw się- uśmiecham się do niego pocieszająco.- To nie zmieni naszej przyjaźni.
-Ta... Masz rację... - jest jakby... Zawiedziony? Patrzę jeszcze chwilę na jego twarz. Nie wyraża niczego.
-To ja już pójdę do gildii- mówię, uśmiecham się do niego i ruszam w kierunku budynku Fairy Tail.
"On chciał to powiedzieć... Prawda?" myślę po drodze. Już po chwili siedzę przy barze.
-Coś się stało Kuro?- pyta mnie już lekko pijana Cana.
-Nie. Dlaczego pytasz?
-Masz minę jakbyś się nad czymś zastanawiała. Może ci powróżyć?
-Jak chcesz.
Brunetka rozkłada karty i już po chwili zaczyna mówić.
-Twoje serce zabije mocniej. Ale później będziesz na rozstaju dróg. Będziesz musiała wybierać. Twoje dawne szczęście zmiesza się z obecnym. Niestety szybko się skończy- kończy i składa kary w jedną kupkę.
-Dzięki- odpowiadam lekko zdziwiona.
Zaczynam popijać swój soczek pomarańczowy. Czuję jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie. Nie ruszam się, a wszyscy w gildii milkną. Powoli staję i obracam się. Widzę jego twarz.
-Shun!!- krzyczę i rzucam mu się na szyję.
-Tęskniłem Koibito- mruczy mi do ucha.
-Ekhm!- słyszę chrząkania. Odrywam się od wysokiego bruneta i patrzę na pozostałych, nowo przybyłych.
-Himei!!- mocno przytulam blondynkę.
-Też się stęskniłam Ku-chan, ale to nie oznacza, że cię duszę!- śmieje się dziewczyna.
-Gomen- uśmiecham się wesoło i doskakuję do następnej osoby.
-Eric słońce!- jego ramiona mocno nie ściskają.
-Jak zwykle krzyczysz bardzo głośno Naichingeru.
-To moja wizytówka- banan na mojej twarzy sprawia, że cała trójka wybuch śmiechem.
-A tak ogólnie to co wy tu robicie?- pytam poważnie.
-Chcemy dołączyć do Fairy Tail. A co nie wolno?- odpowiada Him-chan.
-AAAAA! Super!- wrzeszczę zachwycona.
-To gdzie chcecie mieć znaki?- podchodzi do nas jak zawsze uśmiechnięta Mira.
Ja w tym czasie rozglądam się po pomieszczeniu. Każdy patrzy na mnie z miną 'WTF?!" No co?! Już piszczeć nie wolno? Spoglądam na moich przyjaciół. Himei nadstawia swoje lewe ramię. Już po kilku sekundach ma na nim żółty znaki. Chłopacy powoli ściągają koszulki, a wszyscy otwierają tylko gęby, gdy widzą ich kaloryfery i mięśnie. Na nas to oczywiście nie robi wrażenia, bo i tak widziałyśmy ich już prawie nagich. Pierwszy w kolejce jest Shun. Pokazuje na lewą część swojej klaty. Po chwili widać czerwony znak FT. Gdy nadchodzi kolej Erica i Miruś dotyka jego brzucha obydwoje lekko się rumienią. Czyżbym wyczuwała miłość w powietrzu?
-To... Witamy w Fairy Tail!!!!!! Siedzibie starych zboczeńcy, pijaków, żuli i debilów! A i oczywiście najlepszych magów i przyjaciół!!!- krzyczę ze śmiechem w głosie.
-Zaczynamy imprezę!!!!!-wrzeszczy Mistrz i zaraz zaczyna się totalna rozróba. Oczywiście chłopacy zaraz urządzają sobie konkurs picia. Po chwili Himei ląduje na podłodze. Jakiś debil rzucił w nią stołem.
-Him-chan wszystko w porządku?- pytam i pomagam jej wstać.
-JAKI DEBIL RZUCIŁ STOŁEM?!- krzyczymy razem.
Wszyscy wyrzucają Natsu z tłumu.
-Ty..Ty..- mówi moja przyjaciółka stojąc przed nim.
-To było dla zabawy!-próbuje się bronić, ale obrywa od blondynki "Płonącym Plaskaczem*".
-Dupek!- krzyczy dziewczyna i odchodzi do baru. Ja zaczynam się śmiać i idę za nią.
-Nieźle mu przywaliłaś. Gratuluję!
-Twoja szkoła- posyła w moją stronę promienny uśmiech.
-No, a jak! Miruś dasz nam piwa?- pytam białowłosą.
-Jasne!
I tak każdy pił do samego rana!
~Następny dzień~
O kurwa! Moja głowa! Powoli podnoszę się z ziemi i rozglądam się. Nie no jakie ciekawe widoki! Szybko biorę aparat zza baru i zaczyna robić zdjęcia. Pierwsze zdjęcie: Levy śpiąca na Gajeel'u. Drugie zdjęcie: Mistrz całujący się ze słupem! Zdjęcie nr 3: I tu nie uwierzycie! Natsu z głową pomiędzy piersiami Himei! Hahaha~! Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, ale jeszcze tylko dwa ostatnie zdjęcia są naprawdę godne uwagi. A mianowicie... To jak Mira ślini się na brzuch Erica i jak Laxus ma głowę w kiblu! Patrzę na tą sielankę i tak sobie myślę, że z ciężkim sercem muszę ją przerwać. Dlatego też wchodzę na bar i wrzeszczę:
-LUDZIE! RADA PRZYSZŁA!!!!!
Wszyscy jak jeden mąż zrywają się z podłogi i zaczynają przepraszać za syf. A to dobre! Najlepszy jest Staruszek, bo okazuje się, że on do tego słupa jest przywiązany!
-Hahahaha~!- wybucham śmiechem, gdy widzę jak Shun spada z sufitu. Biorę szybko zdjęcia i nad odchodnym krzyczę:
-Do zobaczenia za 2 godziny, Miruś!
Idę w kierunku domu, aby wykąpać się, przebrać i coś zjeść
~2 godziny później~
-Dałaś im to?- pytam białowłosą, która do mnie podchodzi z uśmiechem na twarzy .
-Tak. A czy tam wszystko gotowe?
-A jak! Chodźmy zająć miejsca- mówię i idę z dziewczyną w kierunku krzaków.
~Punkt widzenia Levy~
Szybko czytam słowa zapisane na kartce. Wychodzi na to, że Lu-chan chce się ze mną spotkać na polanie, za Wróżkowymi Wzgórzami. I to już. Wychodzę z gildii i kieruję się we wskazane miejsce. Już po chwili jestem na polance. To co tam widzę dziwi mnie. Koc w kratę, koszyki piknikowy i pochylający się nad tym Gajeel!
-Co ty tu robisz?- pytam zdziwiona.
-Dostałem kartkę, że mam tu przyjść- odpowiada nie patrząc na mnie.
-Ja też- mówię i podchodzę bliżej.- To dla nas?
-Na to wygląda-podaje mi karteczkę z napisem "Smacznego ^^".- Nie pozostało nam nic innego jak to zjeść!
Od razu wyjmuje talerz kanapek i podaje mi jedną. Zaczynamy jeść.
~Punkt widzenia Osoby Trzeciej~
Niebieskowłosa i czerwonooki powoli jedzą i rozmawiają. Widać, że świetnie się dogadują. Słońce powoli chyli się ku zachodowi. Nagle chłopak pochyla się ku dziewczynie.
~Perspektywa Levy~
Jego twarz przybliża się do mojej. Zatapiam się w jego cudownych oczach. Mam wrażenie, że nic więcej nie istnieje. Jesteśmy tylko my.
-Wiesz...-mówi cicho.-Powinniśmy chyba być przyjaciółmi.
-Dlaczego?- pytam zdziwiona. Ja nie potrafię być dla niego przyjaciółką.
-Ja... Zrobiłem ci kiedyś krzywdę. Nie mogę sobie tego wybaczyć- powoli wstaje i już chce iść kiedy ja podnoszę się i krzyczę:
-Ja cię kocham, debilu!!!
On patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami i podchodzi bliżej.
-Jesteś pewna?
-Jak nigdy.
Po chwili czuję jak jego usta dotykają moich.
I tak oto mamy następny rozdział!I tak jak wcześniej zaznaczyłam czekam na komentarze^^ Buziaczki!
P.S Dedykacja dla Cristal Phoenix za to, że zmusiła mnie do napisania rozdziału i pomogła wymyślić Himei^^