środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 10 "Dzięki tobie czuję się jakbym śnił najpiękniejszy sen w moim życiu"

Idę powoli po alejkach parku w Magnolii. Jeszcze dobre 10 lat temu jakby ktoś mi powiedział, że będę mieszkać w tym mieście i będę członkiem Fairy Tail wyśmiałabym go. Poważnie. Teraz ciesze się z tego, że spotkałam Erzę i Gray'a. Czuję się tu jak w domu. Może opiszę kilka Wróżek. To tak:

Cana- super dziewczyna, z którą i na trzeźwo i po pijaku pogadać. Alkoholiczka. Czasami zastanawiam się czy nie podać jej do AA.

Mirajane- dziewczyna, którą traktuję jak starszą siostrę. Banan nie znika z jej twarzy i to daje mi siłę na tą gildię. Mag klasy S. Cholernie silna.

Natsu- narwany, różowo-włosy debil.  Mimo to miły i może oddać życie za przyjaciół. Czasami zachowuje się jakby był na haju.

Erza- z tą lepiej nie zadzierać. Jak już podchodzisz lepiej ubierz zbroję z tytanu i weź ciastko truskawkowe jako podarek. Każdy w gildii oprócz mnie, Mistrza, Miry i Laxusa trzęsie przy niej portkami ze strachu. Mag klasy S.

Laxus- chłopak, który pokazuje, że nie tylko blondynki są głupie. Debil do kwadratu. Podejrzewam go o głębsze uczucia do Freeda. Mag klasy S.

Lucy- nie znam jej, aż tak świetnie, ale myślę, że jest w porządku. Mądra. Mól książkowy. Hojnie obdarzona przez Matkę Naturę.

Gray- narwany, ekshibicjonista. Mimo tego dobry z niego przyjaciel.

Macarov- zboczony, pijak. Zastępuje wszystkim Dziadka.

Romeo- słodziak, wierny. Jest dla mnie młodszym braciszkiem. Kocham go tak samo jak mojego prawdziwego brata.

To z nimi jak na razie najbardziej się zżyłam. Są moją rodziną, bez której nie potrafię żyć. Powoli kieruję się w stronę gildii. Drzwi otwieram kopniakiem, jak to każdy ma w zwyczaju. Uderza we mnie zapach alkoholu i jedzenia. Siadam na drewnianym stołku przy barze.
-Ohayo Kuro-chan- uśmiecha się do mnie starsza Strauss.
-Siemka Miruś. Dasz lody czekoladowe?
-Jasne- i już po chwili stoi przede mną pucharek z moim przysmakiem.
Nagle czuję mocne uderzenie w tył głowy, od którego widzę czarne plamki.
-Kto to zrobił?!- krzyczę. Wszyscy jak jeden mąż wskazują na Elfmana. -Ty...- zaczynam i rzucam się na niego z butelką w ręce. Niestety w locie ktoś łapie mnie w pasie.
-Ty się lepiej nie zaczynaj bić, bo nie dość, że ktoś umrze to jeszcze gildię rozwalisz.
-Raven! Tylko w nieodpowiednim momencie potrafisz się zjawić czy jak?- pytam wkurzona.
-Nieodpowiedni moment ?- podnosi brew do góry- Ja po prostu  nie chciałem żebyście wszystko rozwalili zanim Romeo się zjawi. Pamiętasz, że ma urodziny, prawda?
-Jasne, że pamiętam!- mówię z bananem na twarzy.
-A masz prezent?- w tym momencie na twarzach wszystkich obecnych pojawia się przerażenie. Czyżby zapomnieli o prezencie?
-Mam- uśmiech nie schodzi mi z gęby- Dobrze go schowałaś, prawda Miruś?
-Tak, ale było trudno. Wszędzie tego szukał- podaje mi niewielką paczkę- Sama jestem ciekawa co tam jest.
-Nie długo się dowiesz- odpowiadam i biorę od niej pakunek- Mówiłam mu, że dostanie ode mnie prezent, który mu się przyda. Mam nadzieję, że mu się spodoba.
Dopiero teraz patrzę na całą gildię. Jest ozdobiona balonami, serpentariami i dużym napisem: "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ROMEO!!!"  Jest pięknie.
-Uwaga! Idzie!- krzyczy Wakaba.
Wszyscy ustawiają się na swoich miejscach.
-Ale Jet... O co chodzi?- chłopak ma zasłonięte oczy.
-O to, że...- rudzielec odsłania chłopcu oczy- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!- krzyczymy wszyscy.
W oczach chłopca pojawiają się łzy. Podchodzę do niego i go przytulam.
-Nie płacz młody.
-To są łzy szczęścia- mówi z uśmiechem.
-A czy tutaj mogą być jakieś inne?- pytam z zadziornym uśmieszkiem- To dla ciebie- podaję mu paczkę. On otwiera ją i wyjmuje z niej gruby, skórzany zeszyt.
-Co to?
-To jest dziennik. Ale nie taki zwykły- szepczę mu na ucho- Te marzenia, które w nim zapiszesz spełnią się. Uwierz mi. To działa.
-Arigato Kuro-nee!!- Romeo rzuca mi się na szyję.
-Nie ma za co, młody!
-To, co? Zaczynamy imprezkę!- krzyczy wesoło Staruszek.

~2 godziny później~

Każdy oprócz mnie i Romea pije alkohol. Czy ja dobrze widzę? Nie, no trzymajcie mnie! Gray i Cana robią sobie taki sam konkurs co ja i ta pijaczka ostatnio! Ciekawe za ile ten ekshibicjonista odpadnie?!

~30 minut później~

Tyle dokładnie zajęło Gray'owi upicie się. Ja nie mogę! Jak on się zatacza! No, nic wypadłoby mu pomóc.
-Choć, Gray. Idziemy. Już dość wypiłeś- przewieszam sobie jego rękę przez ramię i wyciągam go z gildii.
-Wiesz Kuro *czek*! Fajnie *czek* było!
-Tak, tak.
-A ty sk*czek*ąd wiesz gdzie *czek* miesz*czek* kam?
-Mówiłeś mi to. Wczoraj.
-Na *czek* serio?
-Tak pół mózgu. Na serio.
Idziemy powoli ulicą. Dochodzimy pod jego kamienicę. Otwieram drzwi i ciągnę go za sobą po schodach.
-Gray, daj klucze- mówię.
-Jakie *czek* klucze?
Patrzę na niego jak na jakiegoś debila.
-Aaaa te *czek* klucze! W gil*czek*dii  zos*czek*tały!
Uderzam się otwartą ręką w czoło. No, nic. Otwieram te cholerne drzwi kopniakiem tak, że wypadają z zawiasów. Później mu je wstawię.
-A teraz choć. Położę cię do łóżka.
Wchodzimy do środka. Zapalam światło i widzę... Porządek! Po ni się tego nie spodziewałam. Kładę go na kanapie i zmierzam do kuchni zrobić sobie kawy. Szukam wszędzie tej zasranej szklanki, gdy czuję jak ktoś mnie obraca w swoją stronę.
-Co ty robisz Gray?- pytam zdezorientowana.
-Kocham Cię- mówi.
-Co?!- co on gada?!
-Dzięki tobie czuję się jakbym śnił najpiękniejszy sen w moim życiu- przybliża swoją twarz do mojej.
-Jesteś pijany. Nie wiesz co mówisz- odpowiadam.
-Zawsze chciałem to zrobić.
Czuję jak jego usta dotykają moich. On mnie całuje! A ja stoję jak wryta. Po chwili chyb wbrew sobie oddaję się jego pocałunkom.



No i w końcu długo wyczekiwany rozdział!
Kuro: *zarumieniona* Ja się chyba nie będę wypowiadać na ten temat.
Jak sobie chcesz. To do zobaczenia! Buziaczki^^  

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 9"Uwaga! Czyja jest ta cycata blondynka?!"

~Kuro~
Powoli otwieram oczy. Jestem w pokoju?! Zaraz, zaraz. Uff! Jestem kompletnie ubrana. Po chwili czuję jak wspomnienia z wczorajszego dnia wracają. Czy ja na serio nazwałam Erze "Rudą" i mnie nie zabiła? Cud nad Wisłą! Doczołguje się do szafy, wyciągam sprane jeansy, za duży T-shirt Jacka Danielsa i świeżą bieliznę. Po tym jak moje mięśnie znów zaczęły współpracować poszłam do łazienki. Nalałam gorącej wody do ogromnej wanny. Teraz tylko wybrać olejek.
~5 minut później~

Dupa! Nie dość, że woda jest już zimna to jeszcze nie mogę się zdecydować na zapach olejku! Dobra. Ogarnij się Kuro! Wypuszczam wodę i nalewam nową porcję. Wybieram olejek o zapachu owoców leśnych. Rozbieram się i wskakuję do wanny. Ten zapach tak wiele mi przypomina.

~Retrospekcja~

-Nii-san! Zaczekaj!
Mała dziewczynka biegnie przez ogromny las. W oddali widzi zarys wysokiego chłopaka.
-No dalej Kuro! Szybciej!- woła.
Dziecko upada. Zaczyna płakać.
-Kuro! Daijobu desu ka?
-Boli- pokazuje na kolano, z którego sączy się krew.
-No chodź- chłopak bierze ją na barana i idzie.
Po chwili są na łące. Czarnowłosa schodzi z pleców brata i kładzie się na miękkiej trawie.
-Jak tu ładnie- w oczach dziewczynki pojawiają się wesołe ogniki.
-Masz. Zjedz trochę- chłopak daje jej trochę owoców.
-Mmmm.. Pyszne!
Zapada zmrok. Rodzeństwo wpatruje się w niebo.
-Będziemy zawsze razem, prawda Nii-san?
-Jasne- odpowiada z uśmiechem na twarzy.

~Koniec retrospekcji~
Powoli wychodzę z wanny i wycieram się. Zakładam wcześniej przygotowane ubrania, rozczesuję włosy i schodzę na dół. Od razu kieruję się do kuchni. Wyciągam jajka, mleko, mąkę, sól, cukier waniliowy i odpowiednie naczynia. Po chwili są już gotowe. Tak. To.... NALEŚNIKI!!! Pożeram je z nadnaturalną szybkością. Nagle zauważam kartkę z moim imieniem.
"Kuro.
Jestem w gildii. Przyjdź jak tylko zjesz.
Raven"
No nic. Wypadało by iść. Zabieram swoje zacne cztery litery i idę powoli do gildii. Stoję przed drzwiami i zastanawiam się jak wejść. Zamaszystym kopniakiem otwieram drzwi. Takie "Z buta wjeżdżam".
-Ohayo Kuro- jak zwykle z ogromnym bananem na twarzy witam mnie Mira.
-Siemasz Miruś- mówię i siadam na krześle przy barze. Coś za cicho jest- Mira słonko gdzie jest Natsu?
-Poszedł szukać Igneela.
-Tego smoka co go wychował
-Skąd wiesz?-pyta, ale zaraz się poprawia- Zapomniałam, że nie ma takiej rzeczy, o której nie wiesz. Nie długo powinien wrócić.
I na te słowa słyszę krzyk:
-Wróciłem!!!!!!
-Nie drzyj ryja!!!!!- wrzeszczę z Grayem.
-Nikt na ciebie nie czekał jaszczurko!-dopowiada jeszcze lodowy mag.
-Jak żeś mnie nazwał lodówko?!
-Dobrze słyszałeś, kuchenko!
-Chcesz się bić, skośnooki?!
-Jasne, rzygaczu płomieniami!- i znowu zaczyna się rozróba. Nagle wpada na mnie lekko ogłuszona blondynka hojnie obdarzona przez naturę.
-Hej żyjesz?- potrząsam nią lekko. Nie odpowiada.
-Uwaga! Czyja jest ta cycata blondynka?!- krzyczę i podnoszę ją do góry.
-Zostaw Lucy w spokoju!- mówi Natsu.
-Aaaa... Czyli to twoja dziewczyna co Natsu?- pytam rozbawiona.
-Wcale nie- odpowiada zarumieniony.
-Przepraszam mogłabyś mnie postawić na ziemię?- słyszę jakiś głos z góry.
-Ona żyje!!!- odstawiam ją na podłogę.
-A co myślałaś? Że nasz Smoczek przyprowadził trupa?- mówi Erza.
-No wiesz.... O gustach się nie dyskutuje- odpowiadam.
-Że co?!- wrzeszczy wyżej wymieniony.
-Szczym ryj!!!!- krzyczę i rzucam w niego stołem.
I tak zaczyna się kolejna rozróba.
-Czy tutaj tak zawsze jest?- pyta Lucy.
-Tak- odpowiadam razem z Mirą.


No taki krótki. Nie podoba mi się.
Kuro: Ale w końcu jest.
Byle jaki. No nic. Chciałabym zaprosić was na mojego drugiego bloga. Tym razem nie o Fairy Tail. Jest na podstawie mangi i anime pt. "Arcana Famiglia" http://arcana-santa-maria.blogspot.com/ 
Buziaczki^^

sobota, 15 czerwca 2013

Nie rozdział, więc... Liebster Award !!!!

Przepraszam, ale chwilowo The End.
Kuro: Znowu!!!
No nie drzyj się już. A więc zostałam nominowana przez Kazumi Shinoko^^
Kuro: Przedstawię zasady. A więc: 
"Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie."





Ja nominuję:

-Shina-chan

-Neko-chan

-Yoruichi Yo

-Mademoiselle Krasnal

-DarkHappy-chan

-Cristal Phoenix


To by było na tyle. Niestety na razie nie wiem jakie jeszcze blogi dodać. Później uzupełnie, zgoda?^^
No to jedziemy:


1. Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?

Nie. Dlaczego? Ponieważ nie wierzę ogólnie w to pseudo "słodkie uczucie". Taka już jestem^^

2. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku i dlaczego ?


Dałaś mi powód do myślenia. Dobra.... Moją ulubioną porą roku jest.... Właściwie to mam dwie. Jesień i zimę. Jesień za kolory. Te odcienie złota, czerwieni, brązu.... Kocham! Pogoda o tej porze wywołuje u mnie szczęście. Tak wiem to lekko dziwnie, ale ok. A zimę dlatego, że zawsze wyobrażałam sobie, jak siedzę przed kominkiem, piję gorące kakao i czytam mangę, przykryta puchowym kocem mojej babci. I kocham śnieg! No, bo heloł!!!! Kto nie lubi śniegu?!

3. Czy tańczyłaś kiedyś w deszczu ?

A żeby było to jeden raz! Zawsze jak jestem u moich dziadków na działce razem z moją siostrą tańczymy, śpiewamy i nie powiem.... Mamy odpał!

4.Czym , według Ciebie, musi cechować się prawdziwy przyjaciel ?


Musi być: 
odważny,
miły,
wesoły... I najważniejsze musi być szczery. Bez tego przyjaźń dla mnie nie istnieje. 

5.Jakie jest Twoje  najlepsze i najbardziej zapamiętane wspomnienie z wakacji ?

Szczerze? Wszystkie Zielone Szkoły spędzone z moją klasą są moimi najlepszymi wspomnieniami^^

6. Lubisz inność ???

Na serio? Mnie się o to pytasz? Przecież znasz doskonale odpowiedź^^

7. Czy w Twojej duszy gra muzyka? Jeśli tak, to jaka ?

Mam wymienić tytuły? Zapraszam do SCM Music Player^^

8. Co robisz , gdy nie wiesz co robić ?(zainteresowania J)

Gdy nie wiem co robić... Żrem żelki!!!!! A tak na serio to lody czekoladowe, czytam mangę, oglądam anime i zastanawiam się nad sensem życia.

9. Jak widzisz Swoją przyszłość? Co zamierzasz robić dla Świata ?

Zamierzam żyć. Wiem wielkie poświęcenie, ale ktoś to musi robić. A swojej przyszłości jeszcze nie widzę.

 10. Śpiewałaś kiedyś na przystanku autobusowym z walniętą koleżanką, czekając na spóźniający się autobus ?

Jak nie jak tak! Nigdy nie zapomnę tego disco polo i muzyki z twojego telefonu Sandacz^^

11. Co dla Ciebie byłoby rajem ?

Rajem... Oczywiście życie w Fairy Tail z przyjaciółmi i kilkoma innymi postaciami z innych mang i anime^^

To teraz moje pytanka^^

1.Odradzasz się i zostajesz zwierzęciem. Jakim i dlaczego?
2.Jak najczęściej spędzasz swój wolny czas?
3.Twoja matka grozi wyłączaniem internetu, gdy ty akurat oglądasz ulubione anime. Co robisz?
4.Twoja ulubiona roślina?
5.Lubisz "Igrzyska Śmierci"?
6.Piszesz wiersze?
7.Wychodzisz za mąż. Za kogo? (ktokolwiek aktor, gostek z anime itp.)
8.Masz do wyboru jechać na jednorożcu lub na lamie. Które z tych jakże cudownych stworzeń  dosiadasz?
9.Lubisz zapach deszczu?
10.Jakim bohaterem z bajki chciałaś/chciałeś być w dzieciństwie?
11. Jakie pasz przezwisko?

No wreszcie koniec!
Kuro: Wytłumaczę. A więc... Ta notka robiła się dobre dwa tygodnie!!! Jeśli nie trzy!!!
Nie moja wina! Była Zielona Szkoła, brak pomysłów i do tego jeszcze ten sprawdzian do gimnazjum w ten poniedziałek!
Kuro: Biedna ty!
Na serio?
Kuro: Nie! A teraz marsz pisać następny rozdział!
Aya sir! Buziaczki^^



wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 8 "Za *czek* sied*czek*mioma gór*czek*ami, za sied*czek*mioma rze*czek*kmi i in*czek*nymi gów*czek*nami"

- Cana Słoneczko co ty na to żebyśmy sobie urządziły konkurs?- świergoczę.
-Zamieniam się w słuch.
-Ty i ja. Która więcej wypije i nie padnie.
-Nie wiesz na co się piszesz Naichingeru.
-Właśnie wiem- banan na mojej twarzy jest przerażający.
-Dobra- mówi - Miruś dawaj!!!
Dziewczyna stawia przed nami dwie, ogromne beczki alkoholu.
-To jak? Na trzy?- uśmieszek nie schodzi z jej twarzy.
-Na trzy.
-Raz! Dwa! Trzy!- mówimy razem i zaczynamy pić.
~35 minut później~
Trzymamy się równo. Za nami leżą dwie sterty beczek.
-Dajemy mocniej?- pytam.
-Jasne.
~ 55 minut później~
-Ca*czek*na! Też *czek*  widz*czek*isz te *czek*  kwia*czek*tki?!- krzyczę.
-No *czek*, a  j*czek*ak!
Siedzimy przy barze i opieramy się o siebie.
-Starczy już- mówi  Erza i zabiera mi butelkę.
-Ej! *czek*- podnoszę się gwałtownie tak, że brązowowłosa ląduje na ziemi- Spadaj! *czek*- wyrywam jej moją własność i biorę duży łyk.
-To *czek* bolało!-krzyczy Cana z dołu.
-Sor*czek*ka   Słon*czek*eczko!!- chcąc jej pomóc sama ląduje na podłodze. Zaczynamy się śmiać.
-Wróciłem!-krzyczy mój przyjaciel.
-Rav*czek*en! Ty mę*czek*do  społ*czek*eczna!-wrzeszczę.
-Coś ty ze sobą zrobiła?!
-Kon*czek*kur*czek*sik- uśmiech nie schodzi z mojej twarzy.
-Wracamy do domu- mówi i przerzuca mnie przez ramię.
-Rat*czek*unku! Trzęs*czek*ienie zie*czek*mi! Ca*czek*na!
-Cze*czek*kaj! Już  *czek*  idę!- próbuje wstać, ale znowu ląduje na podłodze.
-Hahaha*czek*hahaha*czek*!-nie mogę się powstrzymać.
-No dobra Kuro idziemy- mówi jak do jakiegoś dwulatka Raven.
-Ej*czek*! Nie je*czek*stem  dziec*czek*kiem!
-Ta jasne. Myśl tak sobie.
-Pójdziemy z wami- mówi Erza i pokazuje na siebie, Natsu i Graya.
Świetnie! Jak na pogrzebie!
-Jak chcecie.
Idziemy jakiś czas.
-A tak właściwie to gdzie wy mieszkacie?- pyta mag lodu.
-Za *czek*  sied*czek*mioma gór*czek*ami, za sied*czek*mioma  rze*czek*kmi  i  in*czek*nymi gów*czek*nami- odpowiadam.

~Punkt widzenia Erzy~
-Mamusiu ja chcę do łóżeczka!!!- krzyczy Kuro. Czkawka jej już przyszła.
-Już nie daleko- mówi Raven.
-Ruda!- zwraca się do mnie dziewczyna- Opowiedz mi bajkę!
Jaka ruda?!
-Dawno, dawno temu żyła sobie księżniczka- zaczynam.
-Dość!- przerywa mi.
-Dlaczego?
-Znudziła mnie twa historia albowiem nie była o mnie (od aut. nie mogłam się powstrzymać^^)- odpowiada.
Przejeżdżam ręką po twarzy.
-Ona tak zawsze?-pytam.
-Tak. Ale uwierz mi. Jak jest na haju jest jeszcze gorzej- zapewnia szarooki.
Po chwili widzimy przed sobą sporych rozmiarów dom otoczony pięknym, wielobarwnym ogrodem.
-Wow- wyrywa mi się. Tak samo Grayowi. Czemu Natsu nie reaguje? Zapomniałam, że on już tu był.
-Zapraszam- mówi Raven.
Pierwsza idę ja. To co czuję jest niesamowite. Gdy otwieram drewniane drzwi, ciężką; żelazną klamką czuję magię uderzającą mnie w twarz. Długi i szeroki korytarz jest dobrze oświetlony. Wszystko wykonane w staromodnym stylu. Na parterze są tylko trzy pary drzwi: wejściowe, na taras i pewnie do łazienki. Kuchnia i jadalnia są połączone.Ogromne okna rozświetlają pomieszczenie. Te ciepłe brązy, odcienie złota.
-Kto to urządzał?- pytam.
-Kuro- mówi beznamiętnie współwłaściciel domu.
Że jak?! W moich wyobrażeniach jej dom wyglądał zupełnie inaczej!
~Wyobrażenia Erzy~


~Realny~

Idziemy za Ravenem na piętro po zakręconych, drewnianych, cudownie rzeźbionych schodach. Są tylko trzy pary drzwi. Chłopak idzie do ostatnich. Pokój Kuro. O dziwo również utrzymywany jest, tak jak cały dom w jasnych barwach, staromodnym stylu i porządku.
-Kto w tym domu sprząta?- zadaje pytanie Gray.
-To akurat ja- mówi chłopak- Kuro tego nienawidzi.
-Ej! Może jak ona jest nie przytomna chodźmy coś zejść z lod- Natus nie dokańcza bo jest przygwożdżony do ściany rzez czarne macki. Wszyscy patrzymy na czarnowłosą. Przez sen czaruje! Ona to jest na serio chora!
-Dobrze to może napijmy się herbaty- proponuje pan domu i wtem różowowłosy jest wolny.
Schodzimy na dół i zaczynamy rozmawiać.



No i rozdział 8 skończony.
Kuro: Chciałyśmy poinformować, że zapraszamy na imprezę z okazji wskrzeszenia Kikusia!
Dobra, dobra. Rozdział dedykuję Kikusiowi, Neko-chan, Yoruichi Yo i Cristal Phoenix. A i jeszcze jedna sprawa...
Kuro: Streszczaj się bo za chwile wszyscy umrą z nudów.
Ja wraz z Kazumi Shinoki i Mademoiselle Krasnal postanowiłyśmy zrobić tak zwany "Trójkącik"
Kuro: (mina WTF) Czy ja o czymś nie wiem?!
Nie taki miłosny! Stwierdziłyśmy, że będziemy się nawzajem reklamować. A więc... (szturcha Kuro w ramię)
Kuro: Za co?!
Teraz ty!
Kuro: Aaaaa... Panie i Panowie!
Dziewczęta i Chłopcy!
Kuro: Gady, Ptaki i Ssaki!
Katecheci!
Kuro: I ZiemniaGi!
Zapraszam na blogi:
http://tatoo-of-the-fairy-tail.blogspot.com/
http://w-chatce-z-piernika.blogspot.com/
Vivianna i Kuro: Polecamy!

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 7 "Pierwsza misja i te cholerne przewidzenia"

Impreza trwała do białego rana. Zaczynam lubić tych ludzi! Zastanawiam się gdzie podział się Raven... Jest moim pierwszym przyjacielem i szczerze boje się o niego. Idę na piętro poszukać misji. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to ta misja:
"Poszukiwany mag kasy "S", który zaprzestanie wojnie pomiędzy dwoma świątyniami.
Znajdują się one na obrzeżach stolicy Fiore.
Wynagrodzenie: 3 000 000
Zleceniodawca: Kapłan Świątyni"

Co?! Aż tyle?! Nie no biorę! Szybko schodzę na dół.
-Miruś biorę to zadanie- mówię i pokazuję kartkę.
-Jasne. Powodzenia- odpowiada z uśmiechem.
Od razu kieruje się na stację. Na szczęście zdążam na pociąg. Droga powinna zająć mi ok. 4 godz. Zasypiam.

~Sen + Retrospekcja~
- Co mamy z nią zrobić Panie?- słyszy głos jakieś kobiety.
-Bardziej obchodzi mnie jej brat. Z nią możecie robić co chcecie. Tylko jej jeszcze nie zabijcie.- odpowiada głęboki baryton.
Słyszy skrzypienie otwierających się drzwi. Patrzy w ich stronę. Stoi w nich kobieta o długich, blond włosach, czarnych oczach i skrzydłach. Anielica. 
-No to się pobawimy "Księżniczko"- uśmiecha się ironicznie- Zabójca Demonów: Miecz sprawiedliwości.
Czuje ogromny ból w prawej nodze. Sączy się z niej krew. Brudzi jej białą sukienkę. Po jej policzkach spływają dwie, czerwone łzy. 
-To dopiero początek- kobieta unosi wyskok miecz by zadać kolejny cios. Wtedy otacza ją ciemność. Znów spada w otchłań.
~Koniec~
Budzę się na mojej stacji. Szybko wychodzę z pociągu i idę w kierunku zleceniodawcy. Gdy dochodzę do celu widzę dwie ledwie stojące świątynie. Masakra! Zaraz, zaraz. O cholera! Nie napisali, że to Świątynia Słońca i Świątynia Księżyca!!! Co ja mam zrobić?! No trudno. Wybrałam. Nie ma już odwrotu. Z jednej z ruin wychodzi gościu w białej todze. 
-Kim jesteś dziecko?- pyta. Dziecko? Dziecko?! Na serio?!
-Po pierwsze: Nie dziecko. A po drugie: Jestem magiem z Fairy Tail- pokazuję mu znak- Mam pomóc. Więc o co chodzi?
-No nareszcie! Chodź za mną.
Prowadzi mnie w głąb lasu. Kur**, a jeśli to jakiś niewyżyty, pedofil?! Zatrzymujemy się na jakieś polance.
-No, więc. Od dawna źle się dogadywaliśmy. Lecz nigdy nie było, aż tak źle. Nasze wyznania bardzo się różnią. 
-I co ja mam z tym zrobić?
-Pomóż znaleźć rozwiązanie- mówi.
-No dobra- mówię. 
-Dzięki ci! Jeśli chcesz możesz się rozejrzeć.
Wracamy przed świątynie.
-Ja muszę iść. Przepraszam- Kapłan idzie do Świątyni Słońca.
I co ja mam niby zrobić, co?! Ja pierdziele! 
-One-chan!- słyszę wołania- One-chan, gdzie jesteś?
Niemożliwe. Ten głos. To on. Biegnę w jego kierunku. 
-One-chan! Chodź! Tata nas woła!- jestem coraz bliżej.
Widzę go. Mały czarnowłosy chłopiec o czarnych oczach. Mój braciszek.
-Chodź One-chan- mówi.
Podchodzę do niego.
-Nii-san...- chcę go przytulić, ale on rozpływa się w powietrzu.
-Nii-san! Nii-san!- on nie mógł zniknąć! 
Klęczę w miejscu, gdzie stał. To były tylko przewidzenia. Ale jego ciepły uśmiech, te oczy. Jedna łza spływa mi po policzku. Na mojej dłoni zostaje czerwona kropla. Tak bardzo za nim tęsknie.
-Wiesz, że cię kochamy, prawda córeczko?- ten głos. Patrze w stronę jego źródła. To ona. Stoi przytulona do niego. Uśmiechają się.
-Oka-san, Oto-san...- moi rodzice. Tak bardzo się kochają.
-Tyle ile jest gwiazd na niebie, tyle ile promieni ma słońce tak mocno kochamy ciebie- mówią razem. Kolejna łza. Podbiega do nich mój brat. Uśmiechają się promiennie i patrzą na mnie. Kolejne łzy. Podbiegam do nich, chcę ich przytulić, pokazać jak tęsknię. Tak samo ja wcześniej rozpływają się. Już wiem jak rozwiązać sprawę.
-Uwaga!!!!!!!-krzyczę- Wszyscy z obydwóch świątyń wychodzą przed nie bez broni, natychmiast!!!!
Powoli, ale jednak wychodzą.
-O co chodzi?- pytają.
-Czemu macie dwie świątynie zamiast jednie?
-Czy to nie oczywiste?- mówi ktoś od Księżyca.
-Oświeć mnie bo nie kumam- odpowiadam zła.
-Dwie przeciwne siły nienawidzą się. Proste.
-Właśnie nie! Nie proste! Słońce i Księżyc się kochali! Mieli dzieci, które kochali tak samo! A wy to wszystko niszczycie! Nie o to w tym wszystkim chodzi! Jeśli w nich wierzycie i ich czcicie powinniście robić tak jak oni! 
-A skąd ty to wiesz?- pyta zgryźliwie staruszka.
-Jesteście, aż tak tępi czy tylko udajecie? Zbudujcie jedną świątynie! Mogę wam pomóc.
-Co ty na to Cronos?- pyta Kapłan ubrany na czarno.
-Myślę, że to dobry pomysł. Przecież była przepowiednia. My ją ominęliśmy. Zbrukaliśmy ich dobre imię. Musimy to teraz naprawić- podchodzą do siebie i ściskają swoje dłonie.
-No i tak ma być- mówię z wytrzeszczem na gębie- Pomóc wam?
-Nie musimy zrobić to sami. To będzie nasza pokuta. Dziękujemy- mówią razem.
-Nie to ja wam dziękuję.
-A i to twoja zapłata- podaje mi woreczek klejnotów.
-Będzie wam bardziej potrzebne- oddaje mu pieniądze.
-Przyjmij chociaż połowę- nalega.
-Na to mogę ewentualnie pójść- mówię i wkładam woreczek do kieszeni.
-Jeszcze raz dziękujemy.
-Już mówiłam, że to wy bardziej mi pomogliście niż ja wam- uśmiecham się i macham im na do widzenia.
Idę przed siebie, na pociąg.
-Tyle ile jest gwiazd na niebie, tyle ile promieni ma słońce tak mocno kochamy ciebie- słyszę.
Uśmiecham się lekko.
-Zawsze i wszędzie- szepczę.
Znowu jadę pociągiem. Już nie chcę mi się spać. Po całej drodze idę prosto do gildii. Z kopa otwieram drzwi.
-Wróciłam!!!!
-Tak szybko?- pyta Mira.
-Było łatwo- mówię- Dasz pucharek lodów czekoladowych Miruś?
-Jasne- uśmiecha się.
Ogarniam wzrokiem całą gildię. Burdel jak zawsze. Jednak uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Kocham ich. Są moją nową rodziną.
-I co tam słychać?- Raven!
-Gdzieś ty był, co?!
-Nie wkurzaj się tak. Ważne sprawy "Tap Sekret"- odpowiada z uśmiechem.
-Ok.
Chłopak idzie w kierunku Natsu i Graya. Od razu wszystkie dziewczyny podchodzą do mnie.
-Jesteście razem?- pytają na raz. 
-Nie.
-A ma dziewczynę?
-Nie- ich twarze wyrażają ulgę. Szkoda, że muszę to popsuć- Ale z tego co wiem to ma chłopaka w Blue Pegasus.
Ich miny mnie rozbawiają.
-Żartujesz, prawda?- ach ta nikła nadzieja.
-Niestety nie. Raven jest gejem. I nic tego nie zmieni- po co je okłamywać. Jak już mówić to prawdę prosto z mostu.
Chyba popsułam im humory. No, cóż. Mówi się trudno. Biorę lody i zaczynam je jeść.


Rozdział mi się nie podoba.
Kuro: Nie jesteś jedyna.
Nudny jak flaki z olejem.Ale cóż. Mówi się trudno. Buziaczki^^

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 6 "Mów do ręki bo mój mózg ma cię dość"

Jest po południe. Moja głowa uderza o blat baru.
-Wszystko dobrze?- pyta Mira.
-Nie. Nic nie jest dobrze- mówię- Dupa, dupa i jeszcze raz dupa!
-Co się stało?
-Muszę iść na misję.
-To wybierz coś sobie.
-Właśnie w tym problem! Żadna z nich nie krzyczy: "To ja! Weź mnie!" Żadna z nich nie pasuje na moją Tap Misje!!!
-Ale masz problemy- wtrąca się Luxus.
-Nie mówię do ciebie, tandetna żarówko.
-Co powiedziałaś wiedźmo?!
-Wiedźmo? Na serio> Wiesz mogłeś się bardzie wysilić.
-Jeszcze czeg...-moja dłoń przeszkadza mu w wypowiedzi.
-Mów do ręki bo mój mózg ma cię dość.
Wściekły blondyn wchodzi na piętro gildii. Przez chwilę zastanawiam się nad misją klasy "S". Kur.. Czemu nie jestem "S"?!
-Mistrzu- podchodzę do niego- Możemy pogadać na osobności?
-Jasne. Chodźmy do gabinetu.
Idziemy na górę. Każdy kieruje wzrok w naszą stronę. Powoli wchodzimy do pomieszczenia i siadamy na krzesłach.
-To o czym chciałaś porozmawiać?
-Jak mogę zdobić rangę "S" nie walcząc z członkami gildii?- mówię otwarcie.
-Nie da się.
-Mistrzu. Ja nie chcę zrobić im krzywdy. Widziałeś co działo się z Natsu.
-Dlaczego chcesz zdobyć tę rangę?
-Normalne misje są dla mnie za łatwe. Proszę, Mistrzu.
Starszy mężczyzna chwile się nie odzywa. Myśli.
-Dobrze...
-Dziękuję!
-Jest jedno "ale".
-Mianowicie?
-Musisz pokonać Mirę.
-Czemu? Nie chcę wam zrobić krzywdy!
-To jest mój wymóg. Możemy nawet zaraz- posyła mi uśmiech.
-Dobrze- mówię nie chętnie.
Schodzimy na dół.
-Miruś! Chodź. Wychodzimy- mówi Staruszek.
Starsza Strauss idzie bez żadnych oporów.
Kierujemy się na polane daleko za miastem.
-O co chodzi?- dopiero teraz o to pyta?!
-Kuro chce z tobą walczyć.
-Dobrze- posyła mi uśmiech- To ma być walka na serio?
-Nie wiesz, udawana! Jasne, że prawdziwa!- denerwuje mnie.
-Nie będę cię oszczędzać, wiesz o tym?
-Jasne.
Stajemy na przeciwległych stronach pola.
-Możecie zaczynać!- krzyczy Mistrz.
-Przejęcie: Dusza Szatana!
Czekam na jej ruch. Po chwili naciera na mnie.
-Magia dźwięku: Aria operowa!
Na dziewczynie nie zrobiło to najmniejszego wrażenia.
-Kur... Magia dźwięku: Kołysanka demonów!
To ją na chwilę odurzyło. Mam szansę!
-Magia Łańcucha: Pentagram!
Unieruchomiłam ją.
-Tylko na tyle cię stać?- pyta. Już nie jest związana.
-Nie będę ci pobłażać!- krzyczy.
-Wcale o to nie prosiłam!
Uderza w moje ciało zbyt szybko. Odrzuca mnie do tyłu i uderzam o skały. Kaszle krwią.
-Nie potrafisz nic lepszego?
-Skoro prosisz... Przejęcie Dusza Szatana: Sytri!
-Dobra... Magia Kolców: Zbroja!
Moje ciało oplatają kolce.
-Teraz czas na mój ruch-mówię i uderzam w nią z całej siły. Spada na ziemię.
-Nie oszczędzaj mnie!- krzyczy- Potrafisz więcej!
-Jak chcesz...-nie chciałam tego,ale...- Zapomniana Magia: Zabójca Słońca i Księżyca!
Czuję jak  moje ciało się zmienia. Wszystko staje się czystą energią.
-Demoni Podmuch!- atakuje Mira.
Powoli otwieram oczy. Każde z nich jest inne. Jedno jak słońce, drugie jak księżyc.
-Miruś skarbie przepraszam- mówię- Zabójca Słońca i Księżyca: Apokalipsa!
Chwilę później Mira leży na ziemi w ludzkiej formie i się nie rusza. Ląduje szybko obok niej.
-Mira, daijobu desu ka?- nie chciałam jej zrobić krzywdy, naprawdę!
-Hai...- odpowiada słabo.
-Gomen- mówię.
-Nic się nie stało-podnosi się- Sama tego chciałam. To było coś, prawda Mistrzu?
Mistrz patrzy się na nas z otwartą gębą. Zaraz, zaraz. Od kiedy o jest taki wysoki?! O cholera! Jesteśmy w kraterze!
-Wiesz Kuro nie musiałaś tak mocno uderzać- mówi Staruszek- Ale to prawda Mira. Coś naprawdę wielkiego.
-Gomen- powtarzam się. Dlatego chciałam innego sposobu niż walka!
-Nie masz za co- biało włosa posyła mi uśmiech- Już wszystko okej. A z tobą?
No, cóż. Trochę boli mnie brzuch od uderzenia, ale to nic.
-Też okej. Ale muszę ci coś powiedzieć.
-Co?
-Wyglądamy okropnie- stwierdzam. Mamy potargane włosy, a z naszych ubrań zostały strzępki. Obydwie wybuchamy śmiechem. Z trudem wychodzimy z krateru. Wracamy do gildii uśmiechnięci. Gdy wchodzimy wszyscy patrzą na mnie i Mirę przerażeni.
-Co się stało?! Kto wam to zrobił?!-krzyczą wszyscy na raz. A my znowu się śmiejemy. Opieramy się jedna o drugą. Jak przyjaciółki.
-Mam ważne ogłoszenie- mówi Staruszek i każdy momentalnie milknie. Tylko my chichoczemy- Oficjalnie Kuro zostaje magiem klasy "S"!!!!!!
-CO?!- ja z nich nie mogę!
- Z tej okazji... IMPREZA!!!!!!!!!
I kolejny dzień miną w Fairy Tail. Jedyne co mnie zastanawia to gdzie Raven. No, cóż. To jego życie może robić co chce.

No i w końcu rozdział 6!!!!!!!! Kuro poszła spać. Ja też miałam. Ale dla was wszystko^^ Mam nadzieję, że się podoba. Może to trochę tandeta, ale moglibyście zostawić komenatrze ludzie dobrej woli. To one dają mi wenę i motywacje! Nie no zaczynam gadać jak własna matka! To przez te gorączkę. Do zobaczenia. Buziaczki^^