środa, 23 października 2013

Rozdział 25 "Seks, alkohol, zapiekanki, dragi i inne sprawy ludzi spełnionych życiowo"

Natsu otwiera drzwi z kopniaka. Każdy wchodzi na luzie. Tylko ja jestem ciągnięta przez mechanicznego potwora o włosach czerwonych jak krew jej ofiar, bagażu większymi niż wymaga prawo stanowe i spojrzeniu godnym bazyliszka i Freddiego Krugera. Tak, ciągnie mnie za sobą Tytania. I przy okazji gniecie mi ulubioną koszulkę!
-Erza puszczaj mnie do cholery!- wyrywam się. Szkarłatnowłosa puszcza mnie, a ja biegnę w kierunku drzwi. Te oczywiście zamykają się tuż przed moim nosem.
-Mówiłam! Różowy burtelowaty, labirynt, z którego wyjścia nie ma!- siadam na ziemię wkurw... Bardzo zdenerwowana.
-Ach ten głos! Anioł zawitał w nasze progi!- o nie! Tylko nie on!- Kuro miłości moja!
Ze szczytu schodów zbiega w moim kierunku...
-Kurwa Lates! Odpierdol się ode mnie!- chłopak zamyka mnie w żelaznym uścisku.
-Kwiatuszku! Ale ja cię tak dawno nie widziałem! Moje życie było puste przez te dwa lata!
-A moje było udane! Seks, alkohol, zapiekanki, dragi i inne sprawy ludzi spełnionych życiowo. Ale nie! Bo musiałam spotkać ciebie!- próbuję się wyrwać.
-Moje serce pęka na pół słysząc te słowa! Kochanie...- bierze mój podbródek w dwa palce.- Te kilka lat były dla mnie wiecznością.
-Taaa... A ja mam chłopaka- prycham.
-I to jestem ja- nieźle już wkurzony Gray odpycha Hibikiego i przytula się do mnie.
-Moje... serce...- chłopak teatralnie mdleje.
-Dobijasz mnie czasami człeku- kręcę głową i siadam obok Lucy na kanapie.
-Kuro-sama! Dawno nie gościliśmy ciebie w naszych progach!- Eve podchodzi do mnie, ze szklanką soku i ogromnym uśmiechem na gębie.
-Taaa... Dzięki- biorę od chłopaka napój i wypijam go jednym haustem. Drzwi po raz kolejny otwierają się.
-Witamy magów z Lamia Scale- ten idiota, neandertalczyk, pedał, żygolak, transwestyta o imieniu Hibiki znów ma banan na ryju.
-Przepraszamy za  to kilku minutowe spóźnienie- wysoki mężczyzna z długą brodą kłania się lekko. Patrzę na nowo przybyłych. Znam chyba każdego z nich. Lyon Vastia, Sherry Blendy... Boże! Ten gościu z brodą to Jura jest!
-Czyli jednak posłuchałeś mnie w kwestii brody, Jura!- wybucham śmiechem. Ona patrzy na mnie zdziwiony. Po chwili jednak jego usta uchylają się lekko, a twarz zastyga w wyrazie szoku.
-K-Kuro-sama?- jąka się, a ja powoli zaczynam się uspokajać.
-Nie wiesz. Wróżka Zębuszka.
Nagle widzę, jak w moją stronę, biegnie jakaś dziewczynka o zielonych oczach...
-Kuro-sensei!- rzuca się na mnie ze łzami w oczach. Zaraz, zaraz. Ten głos...
-Mizu?- patrzę na nią zdziwiona.- Ty w Lamia Scale?- wybucham śmiechem.
-SENSEI?!- każdy patrzy z otwartą gębą na nas.
-Yyyyy..... Czekolada?- robię dziwną, nawet jak na mnie minę.
-Mizu dlaczego mówisz do niej sensei?- białowłosy patrzy na dziewczynkę.
-Bo to ona mnie nauczyła mojej magii- mówi takim tonem jakby mówiła, że woda jest mokra.
-A jaką ty masz magię?- pyta Lucy pijąc wodę.
-Jestem Wodnym Zabójcą Bogów- uśmiecha się szeroko, a blondynka wypluwa zawartość swojej jamy ustnej.
-Kuro... Masz nam coś do powiedzenia?- Erza patrzy na mnie wyczekująco.
-Yyyyy... Lubię placki?- posyłam jej rozbrajający uśmiech. Powoli jednak kolor jej twarzy zaczyna mieć taki sam odcień co włosy.- Ok, ok! A więc... Zanim dołączyłam do gildii, podróżowałam po Fiore. I tak znalazłam Mizu. Pomogłam jej i tyle- wzruszam ramionami.
-Tyle?! Kuro-sensei! Ty mnie uratowałaś!- Mizu tupie nogą jak pięciolatka.- Byłam od urodzenia więziona przez mroczną gildię- zwraca się do Erzy i innych.- Sensei miała wtedy 12 lat, a mimo tego wychowała mnie. Nauczyła mnie żyć. Przeżyłyśmy razem 4 lata. Później... Nasze drogi się rozeszły- uśmiecha się smutno. Szybko obejmuję  ją pocieszająco ramieniem.
Natsu wybucha śmiechem.
-Pogrzało cię? Ten ogień ci zaszkodził czy co?- patrzę na niego jak na idiotę.
-Oj Kuro! Tyle jeszcze masz tajemnic! A to zabawne!- śmieje się histerycznie chłopak.
-Ahaaa.. Ta sytuacja nie wymaga nawet mojego komentarza. Okej! Ludzie! Może ustalimy szczegóły naszej misji, co?
-Racja!- Hibiki uśmiecha się szeroko.- Ichiya-sama!
Nagle obok Erzy pojawia się rudy gnom, którego podbródek przypomina z wyglądu owłosioną dupę pawiana.
-Erzo... Jak zwykle pachniesz... Bosko! Men~!- szkarłatnowłosa automatycznie prostuje się i zastyga w przerażeniu.
-Ludu!- wzdycham i kopię faceta z glana tak, że przelatuje na drugi koniec sali.- Możemy czy nie?!
 Wzdycham i rozglądam się po sali. Lyon, Gray i Natsu kłócą się o coś, Sherry i Ren migdalą się w kącie, Lucy popija herbatę, Happy śpi na jej kolanach, Eve i Mizu rozmawiają o czymś, Erza nadal jest w stanie zawieszenia, a Jura... On tylko patrzy przez okno zamyślony.
-KURWA! LUDZIE CZY MOŻEMY ZACZĄĆ MÓWIĆ O MISJI CZY NIE?!- wybucham.
-Hai!- odpowiadają chórem.
-Więc... Kolejny Demon Czarnego Maga zaatakował wioskę nie daleko nas. Musimy go powstrzymać- Jura wyjmuje zdjęcie z kieszeni.- Demona nazywa się...
-Tamashi no ita*- mówię cicho.
-Właśnie Kuro-sama- patrzy na mnie.
-Łatwizna- wstaję i przeciągam się.
-Łatwizna?- Sherry jest wyraźnie zdziwiona.- To dlaczego niby zwołano znów Drużynę Światła?
-Dla mnie łatwizna. Co nie znaczy, że dla każdego- wzruszam ramionami.- Idziemy Mizu?
-J-ja?- rudowłosa patrzy na mnie zdziwiona.
-No tak. Pokażemy na co nas stać, nie?- uśmiecham się szeroko.
-H-hai!- dziewczyna idzie za mną do drzwi.
-Idziecie?- patrzę przez ramię.- Będzie niezła zabawa.
Zaraz każdy rusza do drzwi. Wzdycham i otwieram drzwi. W twarz uderza mnie chłodnie powietrze. No nic. Czas zobaczy jak nam wyjdzie.

~W tym samym czasie~
Czarnowłosy opiera się o drzewo. Oczy ma zamknięte.
-One-chan... Nie długo znów się spotkamy. I zaczniemy od początku. Nie ważne co będę musiał zrobić. Przysięgam ci to, Kuro-chan...


*Pożeracz dusz

***
Dum dum dum duuummmm~!  Moi drodzy! Oto rozdział! Nie podoba mi się. Jest za krótki i nie ciekawy -.-
Kuro: Tobie nic się nie podoba -.-
Nie prawda! No może trochę....
Kuro: Dobra! Nie zanudzaj ich na śmierć!
Hai, hai! A więc...Rozdział dedykuję nowej czytelnicze: Arisie Yoshikage! Mam nadzieję, że teraz rozdział nie przeszkodził ci w spełnianiu marzeń XD




A to Mizu-chan. Stworzyła ją DarkHappy-chan za co z całego serca jej dziękuję ^ ^

3 komentarze:

  1. Boski rozdzialik, ale nadal jestem zawiedzona tym że nie ma mojego rozdziału +18,
    Jestem ciekawa jak będzie wyglądać walka z Pożeraczem dusz.
    Kuro ty cholero co ty masz jeszcze w zanadrzu? HEEE???
    Ślę pokłady weny i pozdrowienia
    Nakatsu bo Yoruichi nadal nie żyję

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dedyk ^^ Serio?! Coraz bardziej ciekawi mnie ten jej brat >_< Postać Hibikiego jest na serio fajna ^^ Czyżby Kuro znów miała zrobić wielkie show? ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę nie mogę się doczekać co wydarzy się dalej w następnym rozdziale
    I dlatego proszę szybciej dodawaj notki
    Bo chyba każdy nie może się doczekać! :)

    OdpowiedzUsuń