sobota, 19 października 2013

Rozdział 24 "Co to to nie! Nie zamierzam iść do tego różowego burdelu, z pedałami i żygolakami, głupszymi od Dragneel'a i Fullbuster'a razem wziętych!"

Każdy patrzy na niego jak na wariata.
-Kiedy jedziemy Mistrzu?- pyta opanowana Erza.
-Jutro. To wszystko. Możecie iść- wraca do papierów.
Wychodzimy z gabinetu i schodzimy na dół.
-Gray! Kurwa jego mać!- wrzeszczę na cały głos gdy chłopak zaczyna znów mnie całować.- Kocham cię, ale ja powietrza potrzebuję!
Cała gildia wybucha śmiechem. Chłopak na chwilę zatrzymuje się i patrzy na mnie.
-Foch- obraca się i odchodzi.
-No nie obrażaj się! Żartowałam!- patrzy na moją twarz i podchodzi do mnie.
-Żartowałaś? No wiesz!- bierze mnie na ręce.- Za to należy ci się kara- wynosi mnie z gildii.
-Mira pomocy! On mnie torturować chce!- ona tylko wybucha śmiechem.
Idziemy przez miasto.
-Gdzie idziemy?- patrzę na jego twarz.
-Hmmm... Do mnie- uśmiecha się szeroko. Dochodzimy do kamienicy. On szybko otwiera drzwi do mieszkania i kładzie mnie na ziemi.
-Baka- rumienię się lekko i idę do kuchni.
-A ty gdzie?- łapie mnie i całuje.
-Wiesz... Jeśli ty nie chcesz zrobić mi kawy to sama sobie zrobię- pokazuje mu język i idę zrobić sobie kawy.- Ty też chcesz?- wstawiam wodę i szukam kubków.
On odwraca mnie w swoją stronę i całuje namiętnie.
-Chcę ciebie- wkłada delikatnie rękę pod moją koszulkę.
-Ja wiedziałam, że ty nie wyżyty jesteś, ale żeby od razu biedne dziewczynki rozdziewiczać- kręcę głową i duszę śmiech.
On nie zwraca uwagi na moje słowa i ściąga mi koszulkę. Rumienię się delikatnie.
-Wiesz... Chyba pierwszy raz rumienisz się z mojego powodu- uśmiecha się szeroko i całuje moje policzki.
-Przestań, no!- jestem aktualnie moja twarz ma nowy rodzaj czerwieni.
-Piękna, słodka i moja-mruczy mi do ucha i zanosi mnie do łóżka.
-Zboczeniec. Nie dość, że ekshibicjonista to jeszcze...- zamyka mi usta kolejnym pocałunkiem.
Ściąga ze mnie kolejne części ubrania, aż w końcu leżę pod nim całkiem naga. On już jest bez ubrań. Hmmm... Chyba zacznę lubić to jego niekontrolowane rozbieranie się. W końcu oddaliśmy się tylko sobie.

~Następnego dnia~

Powoli otwieram oczy. Rozglądam sie po pokoju. Ściany pomalowane na czysty błękit i ciemne meble. Plazma i pokaźny zbiór DVD. Piękny pokój, ale brakuje w nim... Gray'a! Wstaję i przeciągam się. Zakładam jego koszulkę i, gdy otwieram drzwi uderza we mnie zapach jajecznicy i grzanek. Idę prosto do kuchni i zastaję tam lodowego maga nakrywającego do stołu.
-Właśnie miałem cię iść budzić- podchodzi do mnie i całuje.- I jak się spało Słońce?
-Bosko- uśmiecham się szeroko i idę do stołu.- Ale głodna jestem.
On odsuwa mi krzesło i mów z uśmiechem:
-W takim razie smacznego.
Siadam zadowolona i zaczynam jeść.Po chwili obydwoje kończymy jeść.
-Wiesz... Nie powinieneś mi gotować.
-Dlaczego?- patrzy na mnie zdziwiony.- Nie smakuje ci?
-Problem w tym, że mi smakuje. I od teraz wiesz, że ty mi będziesz mi robił śniadania, nie?- siadam mu ka kolanach i przytulam.
-Dla ciebie wszystko- mruczy mi do ucha i zaczyna bawić się moimi włosami.
-Cholera!- zrywam się.- Dzisiaj idziemy na misje! Ubieraj się i idziemy do mnie!
Gray wybucha śmiechem i szybko pakuje się. Ja zakładam wczorajsze ubrania i ciągnę go do mnie. Dochodzimy do mnie. Idę do mnie i pakuję pierwsze, lepsze rzeczy. Idziemy na stację. Tam czekają już na nas wszyscy.
-Wreszcie- mówi wkurzona Erza.
-No sory cię wielkie! Też byś się spóźniła, gdybyś co dopiero wstała- mówię zziajana.
-To co wy tam robiliście?- Natsu, Happy i Lucy duszą śmiech.
-Różne rzeczy- przytula mnie od tyłu Gray.
-Boże, ale wy wszyscy jesteście nie wyżyci- kręcę głową.
Oni tylko wybuchają śmiechem. Każdy człowiek patrzy na nas jak na idiotów. Pociąg wjeżdża na stacje i prawie do niego wbiegam. Jak najdalej od nich. Zajmuję szybko przedział. Lucy i Happy idą normalnie, ale Erza ciągnie za sobą zielonego Natsu. Każdy zajmuje swoje miejsce, a różowowłosy zostaje znokautowany przez szkarłatnowłosą. Patrzę przez okno i obserwuje krajobraz.Czuję na sobie wzrok czarnowłosego.
-Oni się luuuubbbbiiiiąąąąą- mówi przeciągle Happy.
-Zapamiętaj sobie Happy, że ja ci też tak będę mówić jak będziesz się gapić na dziewczynę dłużej niż 10 sekund- mówię wściekła.
-Aye sir!- mówi lekko zarumieniony kotek.
-Wysiadamy- mówi lekko uśmiechnięta Erza i wyciąga Natsu na świeże powietrze, a my posłusznie idziemy za nią. Różowosłosy pada na ziemię i zaczyna ją całować. Gray już szykuje się, żeby coś powiedzieć, ale przerywam mu:
-Ani mi się waż. Nie chcę słuchać waszych kłótni.
-Mrożonka jest pod pantoflem!- wybucha śmiechem Natsu.
-Zamknij się Natsu albo powiem Himei o zdjeciach- mówię z z szyderczym uśmiechem. Chłopak rumieni się i zamyka.
-Chyba nie chcemy wiedzieć co to za zdjęcia- zaczynami iść przez las.
-Toooo... Może powiecie mi do jakiej gildii idziemy?- uśmiecham się szeroko.
-Nie, bo się cofniesz- mówi czerwonowłosa.
Wzruszam ramionami i idę dalej za nimi. Już widzimy zarysy budynku...
-JAJA SE ROBICIE?!- zaczynam wrzeszczeć.- BLUE PEGASUS?!
-Kuro...- zaczyna Lucy.
-Co to to nie! Nie zamierzam iść do tego różowego burdelu, z pedałami i żygolakami, głupszymi od Dragneel'a i Fullbuster'a razem wziętych!
-Racja!- mówią chórem chłopacy. Zamyślają się na chwilę.- Ej!
-Widzicie! Być głupszymi od nich to już cud!- zaczynam się cofać.- Addio Mio Caro!
Erza łapie mnie i potrząsa mną.
-Idziemy tam razem! Musimy to zrobić!
-Pojebało? Nie zamierzam wdychać tego samego powietrza co Lates!- wyrywam się jej.
Ona mechanicznym krokiem idzie do drzwi gildii. Boże! Jestem za młoda żeby umierać!

~W tym samym czasie~
Czarnowłosy mężczyzna leży na łące. Ogląda chmury. "Chmury są takie piękne, Nii-san. Każda opowiada tą samą historię. Ale inne kawałki"
-Już nie długo, One-chan- szepcze.- Niedługo znów zbierzemy naszą historię w całość Kuro-chan.



***
Możecie mnie zabić, torturować czy co tam chcecie, ale nie napisałam sceny +18! *zaczyna beczeć* Próbowałam, ale do dupy wychodziło! A stwierdziłam, że pseudo pornola ze ścieków wam nie dam! Przepraszam was!
Kuro: I tak od rana. Tylko wyje i wyje.
Bardzo was przepraszam. Ale tyle się w tym tygodniu działo. Ten rozdział i inne moje sprawy... No cóż! Naprawdę was przepraszam! Starałam się, napisać jak najlepiej. Ale mam nadzieję, że narobiłam wam smaczku na brata Kuro ^ ^ To do zobaczenia moi drodzy ^ ^


2 komentarze:

  1. Mi narobiłaś smaczka na scenę +18 i co i nie ma. Kuro ja wiem że to wszystko twoja wina. Ja się jeszcze z tobą policzę. (grozi palcem)
    Nie no jestem strasznie zawiedziona.
    Ale rozdział boski, Ehhhh naprawdę super.
    Już niemogę się doczekać tego brata Kuro.
    Coś czuję że on zdrowy psychicznie nie jest.
    Śle ogromne pokłady weny
    Pozdrowionka ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. NIENAWIDZĘ TEGO BLOGA!!!! To wszystko jego wina, a miałam takie piękne marzenia nim zaczęłam go czytać! Planował odrobić spokojnie zadanie z fizyki, ale nieeee! Musiał się znaleźć blog z opowiadaniem w które się wkręcę i będę narzekać na brak dalszych rozdziałów! Więc teraz nie masz innego wyjścia jak tylko pisać nowy rozdział ^^ Tylko staraj się uważać na powtórzenia takie jak w tym rozdziale:
    ,,...i ciągnę go do mnie. Dochodzimy do mnie. Idę do mnie ..." Trzy razy użyte do mnie", aż zaczyna śmiesznie brzmieć ^^ Ale to tylko mały szczegół ^^ Pozdrawiam ^^ PS. Też nie mogę doczekać się brata Kuro ^^

    OdpowiedzUsuń