sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 1^^

Mówią, że tylko anioły mogę upaść z nieba. Nie prawda. Sama jestem tego przykładem.  Z opowiadań słyszałam, że ciało przeszywa nie wyobrażalny ból. Lecz mnie nie bolało. Byłam zmęczona. Zemdlałam. Znalazł mnie nie jaki Gildarts. Już wtedy był przy mnie Raven. Mężczyzna zabrał mnie do gildii Fairy Tail.
-Wróciłem!!!!!!!!!!!!- wrzasnął i ominął lecący w jego stronę kufel- Mistrzu znalazłem ją nie daleko Magnolii. Co z nią zrobimy???
Starszy facet podszedł do mnie.
-Jak masz a imię?-zapytał.
Nie chciałam odpowiadać.
-Nie masz się czego bać. Chcemy pomóc-oświadczył dziadek.
-Nikt nie może mi pomóc- powiedziałam cicho.
-Dlaczego???
- "Śmierć druhem dziecka będzie"-szepnęłam tak by nikt mnie nie usłyszał.
Już chciałam wyjść, gdy ktoś złapał mnie z nadgarstek. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś chłopca w samych gaciach!
-Dlaczego odtrącasz pomoc? Dołącz do nas. Nie będziesz sama- powiedział.
-Nie potrzebuje was i waszej pomocy. A teraz puść mnie łaskawie ekscybiscjonisto!- wyrwałam się.
- Ale ci przygadała!- kolejny debil. Tylko, że ten ma różowe włosy.
-Z czego rżysz skośnooki?!
-Coś ty powiedział miętówko?!
Już mieli się zacząć bić,ale gdy zobaczyli czerwonowłosą dziewczynę wystraszyli się i przestali.
-I co zamierzasz zrobić/ Jak będziesz żyć?- zapytała się mnie.
-Normalnie. A poza tym  nie twoja sprawa-syknęłam.
-Dziewczyno postradałaś zmysły?! Erza cię zabije!- wrzasnął różowo włosy.
-Zostań z nami. Proszę- Gildarts posłał mi błagające spojrzenie.
-Nie mogę. Gomen nasai- odpowiedziałam i  wyszłam.
Nikt mnie nie gonił. To dobrze.
-Gdzie teraz?-zapytał kruk siedzący mi na ramieniu.
-Przed siebie- powiedziałam- Będziesz ze mną, prawda?
-Oczywiście! Ale dlaczego nie zostałaś w Fairy Tail???
-Nie mogłam. Tylko by cierpieli.
-Ja i tak uważam, że jeszcze ich spotkamy.
-Obyś nie miał racji. Wydają się zbyt mili.
Niestety to był dopiero początek mojej przygody z gildią Fairy Tail.

                                                                      ***
No i pierwszy rozdział mam za sobą!
Kuro: To od razu bierz się za drugi!
Nie!!!!!! Daj mi odpocząć!!!!!!
Kuro: Po pierwsze: Nie drzyj się! Po drugie: Znaj łaskę pana. Możesz odpocząć.
Dzięki ci łaskawco.  Dobra postaram się jak najszybciej wstawić rozdział drugi. Ale z tym debile torchę mi trudno.
Kuro: (trzyma w ręce nóż) Jak mnie nazwałaś?!
O nie tylko nie to! Pomocy!!!!!!!!!!!! (ucieka do innego pomieszczenia)
Kuro: Nie wiem jak ja z nią wytrzymuje... No, ale... Do następnego rozdziału ludzie!

2 komentarze:

  1. Vivianko, Anulko, Wierzchowcu... Już, cholera, za Chiny nie wiem, jak ja mam Cię nazywać! Rozdziałek wyszedł Ci zajebiaszczo zajebiaszczy i się Krasnalek następnego doczekać nie może^^
    L: * podśpiewuje * A ona ma kaca, a ona ma kaca...
    No, mam, mam T_T U Chrisa się pepsi spiliśmy i mało brakowało, abyśmy zaczęli grać w rozbieranego pokera... Ale i tak gadaliśmy o bieliźnie. więc wiesz... Impreza pełną parą!!!!
    L: Ja cię nie znam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to za komentarz?? Ojciec ale wielbicieli masz ! ha ha ha xd

    OdpowiedzUsuń